czwartek, 15 sierpnia 2013

Święto Darów Ziemi


No właśnie, Święto Darów Ziemi.
Dzisiejszy dzień miał być wyjątkowy. I był. 

Uwielbiam brać udział w Tradycji, być częścią czegoś co daje mi poczucie przynależności i utwierdza w przekonaniu, że jestem akurat tutaj, w tym kraju, w tym miejscu nie przez przypadek. Już jako dziecko, uwielbiałam słuchać opowieści o "dawnych czasach" i, zwłaszcza podczas pobytu u dziadków, uczestniczyć w obrzędach religijnych i ludowych. Takich choćby jak dzisiejsze święcenie ziół i płodów rolnych. Poza tym mamy dziś jeszcze dwa inne święta, o których ksiądz z ambony nawet się nie zająknął. Święto Wojska Polskiego i 93 rocznicę Bitwy Warszawskiej. Szkoda, bo myślę, że warte choć jednego zdania. Zwyczajnie gwoli przypomnienia lub poinformowania. Ale mniejsza z tym.
Dlatego teraz, mieszkając na wsi, miałam nadzieję na...no właśnie, coś wznioślejszego. No kurcze trochę jestem rozczarowana. Jakoś tak nie widziałam po ludziach, żeby to miało dla nich jakiekolwiek znaczenie. Ale może jestem dinozaurem i powinnam wyginąć :)
Za to wraz z moją rodzinką, pojechaliśmy na krótką wyprawę w pola. Dosłownie.
Władowaliśmy się w czwórkę, a właściwie w piątkę, bo jeszcze nasza sunia, do mini terenowca P. i wjechaliśmy na najwyższe wzniesienie w okolicy, żeby pokontemplować cudowność otaczającego nas świata. Dzieciaki hasały po ściernisku i między rzędami kukurydzy, ja robiłam zdjęcia, a P. opowiadał...
Cudownie było. Widoki wywołujące ciarki, piękna pogoda i my, szczęśliwi z bycia ze sobą tam.
Dla zobrazowania, proszę bardzo:






Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Ogromnie mnie ucieszy jeśli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza :)