czwartek, 30 kwietnia 2015

Kotki Tralalotki ;)


Żadna to tajemnica, że lubię szyć na maszynie. Poza Tildą, którą uwielbiam szczerze, strasznie mnie kręci szycie wszelkich innych, nazwijmy to, przedmiotów. Ostatnio na tapetę poszły stwory do ugniatania czyli poduszki. Apetyt na chmurę pojawił się jako pierwszy. Dopadł mnie niespodzianie w środku nocy :)

wtorek, 28 kwietnia 2015

Moim okiem - Wybory prezydenckie - wybieracie?


Nie znoszę polityki. Ale! Nie znoszę też bierności. Aby uzyskać jakiś sensowny, w moim odczuciu, kompromis pomiędzy jednym a drugim, postanowiłam nie brać udziału w zaśmieconej, obrzydliwej i daremnej politycznej codzienności, ale w zamian za to chodzę na wybory. Nie robię tego mechanicznie. Zawsze staram się do nich przygotować. Ogólny zarys tego co i jak z poszczególnymi partiami czy kandydatami mam zawsze, bo nie da się od tego uciec. Afery, oskarżenia i przekręty wylewają się z każdej dziury i szpary. Nie trzeba nawet słuchać radia ani mieć TV, wystarczy szukać ulubionej gazety na półce w sklepie i obić oczy o okładki niektórych tygodników. I już wszystko wiadomo. Brrr....

wtorek, 21 kwietnia 2015

Mikromomenty czyli rzecz o moim egoizmie



Czy jestem egoistką? Nie wiem. Może powinnam zapytać siebie inaczej. Czy potrafię być egoistką? No właśnie, kwestia jest zasadnicza, bo być, a bywać to dwie różne rzeczy. Kiedyś byłam przekonana o tym, że egoizm jest bezwzględnie zły...

czwartek, 16 kwietnia 2015

Co blogowanie zmieniło w moim życiu...



Na pewno sprawiło, że jestem jeszcze bardziej zajętą osobą. No cóż, nie da się jeszcze rozciągać czasu wedle potrzeb, ale podobno amerykańscy naukowcy nad tym pracują ;) 
Stąd, podejrzewam, moje chwilowe zachwiania i znaki zapytania w głowie, czy w ogóle warto to ciągnąć...

środa, 15 kwietnia 2015

Rodzinnie to my...

...uwielbiamy po prostu być razem. I nie ważne czy akurat robimy coś wspólnie, czy każdy ma swoje zajęcie. Ważne, że jesteśmy razem. My, znaczy się ja i P. nie odganiamy się od dzieci. Dół naszego domu to jedna wielka przestrzeń, nie podzielona na skrytki i pokoiki. Dziewięćdziesiąt procent czasu (jeśli jesteśmy w domu) spędzamy właśnie tu. Dzieci biorą udział w naszym życiu, a my w dzieci. Nie budujemy murów. 
Góra domu to sypialnie. Wspólna dziewczynek i wspólna nasza. Ale nawet w nocy się mieszamy ze sobą :) Jeśli któreś dziecko ma potrzebę przytulić się w nocy do mamy albo taty, nie dostaje kosza. 
Nie uczymy ich, że od urodzenia mają siedzieć cichutko w  swoim pokoju, grzecznie się bawić i nie przeszkadzać dorosłym. Teraz jest ten czas kiedy one najbardziej nas potrzebują, a my najbardziej się tym napawamy jako rodzice. Dzieci bardzo szybko rosną. I pozwólcie, że powtórzę za klasykiem - "nigdy nie będzie takiego lata". Kiedy więc mamy się cieszyć rodzicielstwem? No kiedy - pytam. Kochamy to!
Dlatego, ponieważ w wyzwaniu blogowym Ula wrzuciła temat rodzinny do interpretacji dowolnej, dla mnie to jest to! 
A tu macie kilka naszych rodzinnych "zdjęć" na dowód, że fajnie jest :)))


wtorek, 14 kwietnia 2015

Jak mnie sztorm wystrzelił z koi :) Historia z przeszłości.


Zawsze, ale to zawsze chciałam opisać tą historię. Odkąd się wydarzyła. I proszę, Ula w tym miesiącu daje mi cudną okazję w Wyzwaniu Blogowym.

***

Była sobie zakochana dziewczyna. Zakochana bez pamięci. Zakochana tak bardzo, że aż trudno sobie wyobrazić taką miłość. Gdy on pojawiał się w pobliżu, drżała, traciła oddech, a oczy zachodziły mgłą...

czwartek, 9 kwietnia 2015

Ania z Wichrowego Wzgórza


Dziś przyszła na świat Ania z Wichrowego Wzgórza ;)

środa, 8 kwietnia 2015

Coś prostego po świątecznym obżarstwie ;)

Odkąd pamiętam żyłam w przekonaniu, że świąteczne obżarstwo to taki niemal obowiązek. Siedzimy za stołem, jemy i pijemy kolejne kawy i herbaty, a nasze biedne ciało, masakrowane od wewnątrz, kwili cichutko...już dość, już dość...


sobota, 4 kwietnia 2015

Fotorelacja z wielkanocnych przygotowań na Wichrowym Wzgórzu

Dziś pisania niewiele. Zmęczona jestem okrutnie. Ale, że dzień był niezwykle intensywny to biegałam z aparatem i łapałam chwile [za klasykiem - ulotne jak ulotka ;)]. 
Nie jestem zwolenniczką przesytu. Nie lubię nadmiaru ozdób świątecznych, ani na Boże Narodzenie, ani wielkanocnych. Nie znajdziecie więc u nas wnętrz ociekających w słitaśne ozdóbki. Znacznie bardziej lubię delikatne akcenty. Zapraszam Was więc na Wichrowe Wzgórze. Trochę wiosny, trochę Świąt, trochę słodkości.