środa, 25 czerwca 2014

Nowości na wichrowym wzgórzu

Oj rzadziutkie te moje posty ostatnio...No cóż po tej częstotliwości widać ile mam czasu do dyspozycji własnej i do przeznaczenia na rzeczy, które nie muszą być na wczoraj :)
Tyle się dzieje w ostatnich miesiącach, że z czegoś musiałam zrezygnować. No i padło na bloga oraz na kilka innych "mało ważnych" aspektów mojego istnienia. Piszę to i się uśmiecham, bo główną przyczyną mojej blogowej nieobecności, poza takimi prozaicznymi rzeczami jak studia podyplomowe czy ogródek, który i tak długo czekał na moje zainteresowanie, jest pewien ktoś, kto zamieszkał z nami od marca...jest jeszcze malutki i nie wiemy nawet do końca jak wygląda, ale to tylko dlatego, że nie mamy do czynienia z wystarczająco dokładnymi aparatami USG ;)