piątek, 21 sierpnia 2015

Potrzebuję Waszej pomocy!



No muszę. Muszę, bo inaczej się uduszę! Wielokrotnie pisałam już o tym, że ewoluuję w kierunku zielonym ;), że mnie ciągnie do natury. Marzeniem moim jest żyć "czysto", przy czym wiecie,  nie mam na myśli tony chloru w łazience...
Myślenie ekologiczne towarzyszy mi bez przerwy, choć tak się złożyło, i muszę w tym miejscu posypać głowę popiołem, że w ostatnim czasie, trochę olałam pewne rzeczy. Dlaczego? Trochę ze zmęczenia, a trochę z braku czasu. Ale! Wyrzuty sumienia mnie dręczą i nie dają spać po nocach. Na dodatek kilka dni temu robiliśmy z P. swoje mapy marzeń (o czym będzie w kolejnym poście). Bardzo ważne miejsce na mojej mapie zajmuje właśnie szeroko pojęte życie w zgodzie z naturą. Gapię się na tą mapę, bo ozdobiliśmy nimi kominek, i chyba zaczyna się dziać czary, bo dostałam takiej werwy i energii, że postanowiłam działać.

W związku z tym, zabrałam się za odkopywanie swojej wiedzy na różne tematy. Niektóre z nich muszę zgłębić nieco wnikliwiej, ale z grubsza rzecz biorąc wiem co i jak mam robić.

Dlaczego napisałam, że potrzebuję Waszej pomocy?
To proste - żeby Was przyciągnąć do posta ;). A tak serio serio, to wymyśliłam sobie, że otworzę taki eko cykl. Chciałabym w każdy piątek pisać o swoich zmaganiach z eko rzeczywistością. O co mi dokładnie chodzi? Już się wyjaśniam. Generalnie nie jest ze mną najgorzej, ale jest kilka rzeczy, o które postanowiłam dodatkowo zadbać. Priorytetem jest pozbycie się z domu tzw. sklepowej chemii. Mam dość zastanawiania się czy proszki i płyny, które kupuję są dla nas toksyczne czy nie. Niby nie kupuję najcięższej chemii, ale jednak trochę jej jest. Proszek do prania, płyny. Zgromadziłam sporo przeróżnych receptur na środki o bardzo prostych składach. Część z nich już testowałam, ale większość jeszcze przede mną. 

Wiem, że takich informacji jest już w sieci sporo, ale szczerze zależy mi na propagowaniu takiej wiedzy. Chciałabym, żeby ten cykl był rzetelny i wiarygodny. Zgłaszam się po prostu jako Wasz królik doświadczalny. Chciałabym też poznać i przedstawić Wam realny koszt finansowy, czasowy i fizyczny (czyli o ile bardziej, i czy w ogóle, trzeba się namęczyć, żeby być eko) takiej domowej przemiany. Na pewno znaleźlibyście też w postach odnośniki do pewnych wartościowych miejsc, z których czerpię. Nie wiem czy znajdzie to odbiorców, ale mam wewnętrzną potrzebę, żeby to zrobić.

Do sedna. Chciałabym Was prosić, żebyście pomogli mi wymyślić jakąś fajną nazwę dla tego cyklu. Taką, którą sami chcielibyście nazwać worek tego typu wiedzy, i która by Was zainteresowała gdybyście się na nią natknęli w sieci :).

Coś za coś :)
Do osoby, której pomysł mi się najbardziej spodoba, poleci jakiś drobny, acz miły sercu upominek z Wichrowego Wzgórza :)

To co, pomożecie? 


#wyzwanie #blogowe #blogujezowsiankaikawa