środa, 19 lutego 2014

Pasta jajeczna


Dziś coś prostego i smacznego. Coś co bardzo lubimy i pożeramy błyskawicznie. Pasta jajeczna.

piątek, 7 lutego 2014

Moja Tilda, lutowa Ida


Gdy parę lat temu zobaczyłam po raz pierwszy Tildę, zwariowałam :) głównie jednak na punkcie tkanin. Był to jednocześnie czas moich pierwszych kroków z maszyną. Wydawało mi się wtedy, że uszycie takiej laki to nie dla mnie, że trzeba być mistrzem maszyny, żeby w ogóle pomyśleć o takim precyzyjnym szyciu, o takich drobiazgach. Jakże się zdziwiłam kiedy w ubiegłym roku przed Bożym Narodzeniem popełniłam pierwszą, potem drugą i trzecią i jeszcze kilka. Szyłam, bo się wszystkim podobało, więc obdarowałam pół rodziny :) Potem była przerwa w szyciu. Musiałam się skupić na innych rzeczach. 

Teraz wracam...

poniedziałek, 3 lutego 2014

Ciasteczka pełnoziarniste z bakaliami

No i skoro mania pieczenia, to na chlebie poprzestać nie mogę. Są i ciasteczka. Ciasteczka, chyba je powinnam nazwać "na oko", bo wszystkiego daję na oko. Co mam to wrzucam do michy. Oczywiście warunek konieczny to pełnoziarnistość :), a zatem lecą po kolei otręby wszelkie, pszenne, żytnie, owsiane. Jakie się znajdą, a zawsze się jakieś znajdą. Potem bakalie, które dadzą słodkość, śliwki, daktyle, figi i nasza ukochana żurawinka. Do tego niestety musi być jakiś tłuszczyk, bo się nie zlepi. Ja daję też jajka. I tu też różnie. Jak ciastek ma być dużo to trzy, jak mniej to jedno lub dwa. Dziś trochę dosłodziłam, ale uwaga, stewią (dzięki za inspirację sis :). No i na koniec, w razie potrzeby, dolewam wody, żeby się wytworzyła większa kleistość. Mieszam, lepię kulki, spłaszczam, i na pergaminie, podobnie jak chleb, na dwie blachy, góra i dół, na 10-15 minut.
Słowo daję, pycha :) polecam spróbować. Dla mnie osobiście stały się hitem śniadaniowym. Z poranną kawą - bajka.
A tak oto prezentują się w trakcie procesu produkcyjnego :)


Bakalie przed...

niedziela, 2 lutego 2014

Półka na linach

Dziś odrobina prywatnej historii. Oboje z P. jesteśmy żeglarzami. Poznaliśmy się na morzu. Dzięki niemu jesteśmy razem. W związku z tym w myśleniu o domu nie mogło zbraknąć akcentów. Jakkolwiek może się to wydawać dziwne tak daleko od morza :)