tag:blogger.com,1999:blog-3007749454519368462024-03-28T11:10:38.266+00:00moje wichrowe wzgórzeSzkoła Alahttp://www.blogger.com/profile/16583694837999350545noreply@blogger.comBlogger90125tag:blogger.com,1999:blog-300774945451936846.post-30268761453269126012017-04-06T11:58:00.000+01:002017-04-07T15:28:56.151+01:00Rodzicielstwo bliskości to ściema <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-lBmOMP_T0co/WOYeTUtFUFI/AAAAAAAAPMs/NjHBUsivragDAdVBuNem-1VavM2I08owwCLcB/s1600/IMG_20160523_160527889.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="" border="0" height="428" src="https://3.bp.blogspot.com/-lBmOMP_T0co/WOYeTUtFUFI/AAAAAAAAPMs/NjHBUsivragDAdVBuNem-1VavM2I08owwCLcB/s640/IMG_20160523_160527889.jpg" title="rodzicielstwo bliskości, mądre wychowanie, świadomi rodzice, rb, jak wychować mądre dziecko, dzieci, rodzina wielodzietna, " width="640" /></a></div>
<i><b><span style="font-size: large;"><br /></span></b></i>
<i><b><span style="font-size: large;">Taki rodzic na wywiadówce mówi, że jego siedmioletni syn siedzi przy kolacji ze smartfonem w ręce i coś w nim grzebie pod stołem, a on co ma zrobić? Inny nie chce odrabiać lekcji, bo telewizor włączony i on woli oglądać niż pisać w zeszycie. Jakaś dziewczynka nie będzie odrabiać lekcji, bo nie chce...</span></b></i><br />
<a name='more'></a><br />
<br />
Żyjemy w bardzo dziwnych czasach. Z jednej strony fascynujących, dających niemal nieskończone możliwości, a z drugiej tak obłąkańczo popapranych, że aż boli. Wszystko możemy, wszystkiego chcemy, wszystko mamy w zasięgu ręki. I przeżywamy życie na gonieniu króliczka zamiast na życiu. Sama temu okresowo ulegam i chyba już przestałam się temu dziwić. Jedyne co mogę, to czasem stanąć. Więc staję i myślę (bardzo lubię myśleć). I patrzę. I co widzę? Widzę, że jesteśmy więźniami swojej wiedzy i niewiedzy w jednym. Widzę jak się miotamy między tym co my uważamy, a tym czego wymaga od nas świat. Widzę bezradność rodziców, którzy chcieliby, a może uważają, że muszą wychować dzieci według nowoczesnych zasad i trendów, ale jedyne hasła jakie pojawiają im się przed oczami to to, że<br />
<br />
<b>NIE WOLNO BIĆ</b><br />
<b>NIE WOLNO ZABRANIAĆ</b><br />
<b>NIE WOLNO KRZYCZEĆ</b><br />
<b>DZIECKU NALEŻY SIĘ SZACUNEK</b><br />
<br />
I co dalej? Co wolno? No niewiele. Taki rodzic na wywiadówce mówi, że jego siedmioletni syn siedzi przy kolacji ze smartfonem w ręce i coś w nim grzebie pod stołem, a on co ma zrobić? Inny nie chce odrabiać lekcji, bo telewizor włączony i on woli oglądać niż pisać w zeszycie. Jakaś dziewczynka nie będzie odrabiać lekcji, bo nie chce...A na przeciw tych rodziców stoi równie bezradna wychowawczyni, która coś by chciała może i pomóc, ale nie wie co...<br />
<br />
No i ja się pytam siebie i Was - czym się to skończy?<br />
Jakie słowa pierwsze przyszły Wam na myśl? Mnie brzydkie :)<br />
<br />
A teraz pytam jeszcze o coś. Czy ci wszyscy ludzie, którzy nałożyli na rodziców, w pewnym sensie, przymus wychowywania bez przemocy (co akurat też jest fikcją, bo dla większości ludzi przemoc to <b>TYLKO</b> bicie), na nauczycieli przymus zupełnie nowego traktowania dzieci i młodzieży, dali <b>COKOLWIEK W ZAMIAN?</b><br />
Czy zabierając jedno narzędzie dali inne???<br />
<b><br /></b>
<b>NIE</b><br />
<br />
Jeśli człowiek nie ma wystarczająco dużo samozaparcia, czasu i intuicji, żeby dogrzebać się do wartościowych informacji, a następnie je przepracować na organizmie swojej rodziny, to jest jak ci rodzice, o których napisałam powyżej. Jest jak dziecko we mgle. Błądzi, jest sfrustrowany, i przekonany, że RODZICIELSTWO BLISKOŚCI TO ŚCIEMA i sterta jakichś pieprzonych bredni.<br />
<br />
Pojawia się natychmiast znak równości pomiędzy <b>NIEBICIEM a WYCHOWANIEM BEZSTRESOWYM. </b><br />
<br />
No bo nie jest tak??? Dziecko niebite włazi rodzicowi na łeb. I to koniec skojarzeń. I ja nie mówię o wyedukowanych mamach z klubów mam i wielkomiejskich warsztatów dla świadomych rodziców. Ja mówię o Kowalskim z Pcimia, dla którego dziecko nie jest obiektem do badań psychologicznych i naukowych obserwacji tylko po prostu się urodziło i rośnie. I to nie są źli rodzice, ani źli ludzie. To są ludzie, którzy wyrośli w jakiś przekonaniach i systemach, a teraz nagle się im mówi, że to jest złe. Ba! To jest nawet karalne! Wychowanie dziś jest <b>TRUDNE I WYMAGAJĄCE</b> i konia z rzędem temu kto mi udowodni, że jest inaczej. Wymaga nowej i innej niż schematyczna, wiedzy.<br />
<br />
<b>DLACZEGO?</b><br />
<br />
Bo to nasze dzieci wyszły ze schematu! Są bystre i inteligentne. Zwykłe zastraszanie już nie wystarcza. Tzn. wystarczy do jakiegoś momentu, a potem kaplica, bo "dziecko wchodzi na głowę".<br />
<br />
Jak oni mają nie być pogubieni w tym wszystkim? Dajcie mi tu mądrego z odpowiedzią :)<br />
Oczywiście powiecie zaraz, że dla chcącego nic trudnego. Jasne. Tylko dziś nie wystarczy być chcącym, dziś trzeba do tego wiedzieć, że w ogóle jest czego szukać. I niestety na tym delikatnym niuansie się wykładamy. Bo nie wiemy, że gdzieś we wszechświecie istnieje alternatywa. A istnieje. I <b>RODZICIELSTWO BLISKOŚCI TO NIE JEST ŚCIEMA.</b><br />
<br />
To jest cudowna, mądra i bardzo zrównoważona idea. Kluczem tutaj, paradoksalnie, nie jest niebicie. Kluczem jest <b>RÓWNOWAGA</b>. Zdrowy balans pomiędzy prawami i obowiązkami wszystkich członków rodziny. To nie jest ustawianie dziecka na piedestale i nietykanie go, by przypadkiem nie warknęło. To akceptowanie własnych i cudzych emocji. To wyznaczanie granic i szanowanie granic innych. Zgonie z błogosławioną zasadą - wolność jednego człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego. To <b>RÓWNOWAGA</b>. To pokazywanie dziecku świata, bo ono się rodzi nie znając go. To tłumaczenie i wyjaśnianie naszych różnych decyzji lub okoliczności, które zaistnieją. Zupełnie tak jakbyśmy to musieli wytłumaczyć każdemu innemu człowiekowi (dorosłemu). Idąc za ciosem, skoro dorosłemu tłumaczymy i wyjaśniamy, to dlaczego od dziecka wymagamy by akceptowało to co z nim (de facto) robimy, bez dyskusji???<br />
<br />
<b>BO TAK ?</b><br />
<br />
No Kochani...sami powiedzcie jak to brzmi. Jak odpowiedź mojej naburmuszonej dwulatki :)<br />
<br />
Podsumowując na dziś, fajnie byłoby gdyby eksperci z telewizji śniadaniowych oraz wszelkiej maści poradników i popularnych magazynów podpowiadali ludziom jak i gdzie szukać inspiracji i zachęcali do tego szukania. Gdyby potrafili udowodnić, że warto się natrudzić :) I szkoda, że o tych rodziców troszczą się tylko niszowi autorzy książek i blogerzy, do których większość i tak nie dotrze.<br />
<br />
Dlatego ja też ze swojej strony zachęcam bardzo mocno:<br />
<br />
<b>RODZICU SZUKAJ! PYTAJ! MIEJ WĄTPLIWOŚCI! CHCIEJ BYĆ MĄDRY I ŚWIADOMY!</b><br />
<br />
To jest inwestycja, która nie kończy się zbyt szybko. Za to szybko daje pierwsze efekty i nadzieję, że zamiast bezradnie rozkładać ręce, będziemy w stanie <b>ROZMAWIAĆ I DOCHODZIĆ DO POROZUMIENIA W RODZINIE :) </b><br />
<br />Szkoła Alahttp://www.blogger.com/profile/16583694837999350545noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-300774945451936846.post-987600589780799772017-03-13T15:36:00.001+00:002017-03-13T15:45:10.422+00:00Najskuteczniejszy naturalny antyperspirant<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-t2K-FrlXAhY/WMa4-gNb1bI/AAAAAAAAPLA/NTbGhm_l1cAL10Zh0RvxpZWyzHPYPj5FQCLcB/s1600/DSC_0131.JPG" imageanchor="1"><img alt="domowy,naturalny, antyperspirant" border="0" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-t2K-FrlXAhY/WMa4-gNb1bI/AAAAAAAAPLA/NTbGhm_l1cAL10Zh0RvxpZWyzHPYPj5FQCLcB/s640/DSC_0131.JPG" title="Najskuteczniejszy naturalny antyperspirant" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Nie będę robiła przydługiego wstępu, bo i tak nikt ich nie czyta, podejrzewam. Raczej przewijacie do momentu gdzie pojawia się lista składników i co i jak po kolei, nie? ;) </div>
<a name='more'></a>Nic w tym złego, sama tak czasem robię. Bo, o ile szanuję bardzo autorów blogów i ich chęć do podzielenia się wrażeniami na temat zupy czy kremu, o tyle zwyczajnie często nie ma czasu na czytanie. I słowo honoru, że niezmiennie bardzo nad tym ubolewam :( O tym, że antyperspiranty sklepowe są złe też nie będę się rozpisywać. Głównie dlatego, że już wiele o tym napisano i każdego kto wątpi zachęcam do pogrzebania w sieci. Pomijając kwestię aluminium i innych świństw, to która z Was zaliczyła szczypanie i zaczerwienienie po depilacji??? A która czy który, smrodek pomimo rzekomego działania przez np. 48 godzin??? I to są dla mnie podstawowe problemy, które zniknęły odkąd używam tego zestawu.<br />
<br />
Dlatego Kochani, nie przedłużając, do rzeczy.<br />
Poniższy przepis podaję Wam, ponieważ używamy go z P. od roku i jest niezawodny. Początkowo używaliśmy okrojonej wersji, ale ta ostateczna jest tak doskonała, że aż mnie to wzrusza ;)<br />
<br />
Spełnia trzy najważniejsze funkcje, co zwłaszcza dla pachy kobiecej, często podrażnionej po depilacji, jest super ważne. Dzięki tej miksturze zapomniałam, że istnieją zaczerwienienia. <br />
<br />
<br />
<b>Po pierwsze - NAWILŻA (olej)</b><br />
<b>Po drugie - NEUTRALIZUJE ZAPACHY (soda)</b><br />
<b>Po trzecie - POCHŁANIA NADMIAR WILGOCI (mąka ziemniaczana)</b><br />
<b><br /></b>
<b>Przepis:</b><br />
2 łyżki sody (ważne, aby to była soda dobrej jakości, najlepiej z przeznaczeniem do kosmetyków)<br />
2 łyżki mąki ziemniaczanej<br />
2 łyżki oleju kokosowego ( ja daję w postaci płynnej, wtedy wszystko się w nim idealnie rozprowadza)<br />
<br />
Mieszamy wszystko dokładnie. Umieszczamy w wygodnym pojemniczku i rozkoszujemy się używając. Nie zostawia żadnych śladów, w całości się wchłania i zapewniam, że skóra go uwielbia.<br />
<br />
<i>That's all folks! ;)</i><br />
<br />
PS. Ten domowy antyperspirant jest naprawdę doskonały. Żaden sklepowy, nawet z tych "naturalnych", nie dorasta mu do pięt. Polecam go z najczystszym sumieniem :)<br />
Aha, na pierwszym zdjęciu jeszcze lejący, chwilę potem zmienił stan skupienia na stały.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-f0NygjRoyF0/WMa5FgPETMI/AAAAAAAAPLE/D-V9sfudA8s2ax1gyknhGSFa7iPoeX89ACLcB/s1600/DSC_0128.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" height="400" src="https://2.bp.blogspot.com/-f0NygjRoyF0/WMa5FgPETMI/AAAAAAAAPLE/D-V9sfudA8s2ax1gyknhGSFa7iPoeX89ACLcB/s640/DSC_0128.JPG" width="640" /></a></div>
Szkoła Alahttp://www.blogger.com/profile/16583694837999350545noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-300774945451936846.post-28150369334389143292017-02-21T11:14:00.000+00:002017-02-21T11:14:13.584+00:00Dzieci i słodycze - jak to ogarnąć i nie zwariować<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-mmmdNb3tK2M/WKwd3jRjICI/AAAAAAAAPJs/a6ZnwiDBCZM-swAnvLz8V5xWDwcoNMjYgCLcB/s1600/candies.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://1.bp.blogspot.com/-mmmdNb3tK2M/WKwd3jRjICI/AAAAAAAAPJs/a6ZnwiDBCZM-swAnvLz8V5xWDwcoNMjYgCLcB/s640/candies.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Do napisania dzisiejszego postu natchnęła mnie rozmowa jakiej byłam ostatnio uczestniczką. Rozmowa mam wegetarianek. Takie tam dumania nad życiem w skórze bioterrorystki ;) <br />
<a name='more'></a>W rozmowie przewinął się właśnie temat słodyczy i już pominąwszy jakie tam która miała zdanie, to uświadomiłam sobie, że to co robię zdaje egzamin.<br />
<br />
Temat słodyczy podawanych dzieciom znamy nie od dziś. Nie mam zamiaru robić wykładu na temat ich szkodliwości. Stanowisk w sprawie słodyczy jest sporo. Sama dojrzewając w swoim rodzicielstwie, zmagałam się z wiedzą i niewiedzą, z babciami i dziadkami, którzy w dobrej wierze podrzucali co raz jakieś smakołyki. No bo dziecko przecież musi mieć jakieś przyjemności w życiu (jakby bez słodyczy miało ich mało ;)).<br />
<br />
Dziś wiem jedno - fanatyzm jest zły. Wychowując dzieci w duchu Rodzicielstwa Bliskości, staram się unikać stawiania sytuacji na ostrzu noża, wszelkich. Rozumiem, że dziecko to CZŁOWIEK. Ze swoimi słabościami, silnościami, potrzebami i...smakami.<br />
I już wyjaśniam, że w naszym domu słodyczy sklepowych nie ma. Poza naprawdę jakimiś pojedynczymi sytuacjami. Z dziadkami sprawę też mamy właściwie całkowicie załatwioną i nie przynoszą już walizek z cukierkami ;) Za to owocki i owszem.<br />
Nie oszukujmy się jednak, że uda nam się żyć w bańce, do której nie ma wstępu żaden kinderek. Nie uda się. Prędzej czy później nasze dzieci zetkną się ze słodyczami choćbyśmy stawali na uszach.<br />
<br />
<b>I co wtedy?</b><br />
<b><br /></b>
Opcje są przeważnie dwie, albo będą się potajemnie obżerać czym popadnie, albo nie.<br />
Moje się nie obżerają.<br />
<br />
<b>Co więc robię? </b><br />
<b><br /></b>
<b><u>Po pierwsze - DAJĘ PRZYKŁAD</u></b><br />
<b><br /></b>
Nie objadamy się słodyczami, ani ja ani mój mąż. Ani kupnymi ani domowymi (co nie znaczy, że te ostatnie się nie pojawiają). Wymagało to od nas wysiłku, a jakże! Ale to tylko nam teraz procentuje. Nie kupujemy syfu. Nie ma u nas w domu kolorowych bąbelków, cola jest tylko jak mamy gości, bo wiemy, że niektórzy lubią. Nie ma kinderków, barwionych, słodziutkich danonków, cukierków, soczków w buteleczkach i kartonikach i całej reszty.<br />
<b><br /></b>
<b>A co jest?</b><br />
<br />
Owoce, upieczone w domu ciasto albo ciastka, praliny zrobione np, z daktyli i kakao. To są wszystko pyszne smakołyki i zupełnie wystarczają. I są, bo każdy z nas ma czasem ochotę na coś słodkiego.<br />
<br />
<b><u>Po drugie - BUDUJĘ ŚWIADOMOŚĆ</u></b><br />
<b><br /></b>
Od początku życia moich córek staram się uświadamiać je, dostosowując rzecz jasna przekaz do możliwości poznawczych dziecka. Opowiadam im o świecie nie owijając w bawełnę. I nie mam tu na myśli tylko słodyczy. Mam na myśli reklamy, mam na myśli ogrom rzeczy w każdym sklepie i inne "cuda" współczesności. Staram się tłumaczyć, że świat jest różnorodny i w tym jego piękno i to, że wszyscy dookoła coś robią, nie znaczy automatycznie, że to jest dobre. Stąd proste przełożenie na słodycze. To, że słodycze są w sklepie i dzieci w szkole jedzą nie znaczy, że są czymś wartościowym. Tłumaczę im co to skład produktów, czytam etykiety z dziwnymi słowami, pytam czy coś im to mówi. Pytam na przykład z czego ich zdaniem powinna się składać czekolada, a potem czytamy z czego faktycznie się składa i pytam czy te nazwy brzmią im smakowicie. W podobny sposób robię też z fastfoodem. Tłumaczę trochę o manipulacji jakiej jesteśmy poddawani w sklepach, tłumaczę, że ktoś bardzo chce, żebyśmy kupili jego produkt, więc będzie go tak przedstawiał, żeby nam ślinka ciekła na sam widok.<br />
<br />
<b>Ale nie zabraniam</b><br />
<b><br /></b>
Dlaczego? Dlatego, że widzę po dzieciach, którym się bezwzględnie zabrania jedzenia słodyczy, że w chwili nieuwagi matki czy ojca opychają się ponad wszelką miarę czym tylko mogą. Na imprezach wcinają taką ilość cukru, że robi się słabo. Potajemnie, np. w szkole, wsuwają czipsy i inny syf. Dlaczego? Bo zakazany owoc smakuje najlepiej. I smakuje zawsze!<br />
Nie zabraniam moim dzieciom zjedzenia na urodzinach u koleżanki tego co jest na stole. Nie zabraniam próbowania i oceniania (ale zawsze o tym rozmawiam, jak np. o nieszczęsnych kinderkach), kiedy ktoś coś przyniesie, np. słodki podarunek.<br />
<br />
<b>I powiem Wam jedno</b><br />
<br />
Dzieci są bardzo, bardzo mądre. Powinniśmy im bardziej ufać. bo większość z tego co im tłumaczymy zrozumieją bezbłędnie.<br />
<br />
<b><u>Co tym uzyskuję?</u></b><br />
<b><br /></b>
Coś cudownego, a mianowicie to, że wychowuję świadome kobiety, które kiedyś będą myślały (mam nadzieję ;)) o tym co w siebie wrzucają. Ale co najważniejsze, dzieci, które nie jedząc prawie wcale słodyczy, nie mają obsesji na ich punkcie. Jedzą, próbują, ale nie opychają się do mdłości. Wiedzą już, że są rzeczy wyjątkowo niezdrowe i mniej więcej które to. Chodząc po sklepie między kolorowymi opakowaniami nie ciągną mnie za nogawkę, nie urządzają histerii, nie wpadają w depresję czy w szał. Nie proszą WCALE o kupno słodyczy. W ich świadomości słodycze nie istnieją jako coś czym warto sobie jakoś szczególnie zaprzątać myśli. Jak dla mnie to w zupełności wystarcza. A Wam? Wystarczyłoby?<br />
<br />Szkoła Alahttp://www.blogger.com/profile/16583694837999350545noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-300774945451936846.post-27441634865309228162017-02-15T16:26:00.003+00:002017-02-15T19:01:02.226+00:00La La Land - ja to widzę tak <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-rwRupyFg5QQ/WKRi9jg8djI/AAAAAAAAPI8/byMFbmuVzCA60e1boxO4S0wd2njKh6Y0wCLcB/s1600/b85fd48e5624.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="336" src="https://1.bp.blogspot.com/-rwRupyFg5QQ/WKRi9jg8djI/AAAAAAAAPI8/byMFbmuVzCA60e1boxO4S0wd2njKh6Y0wCLcB/s640/b85fd48e5624.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Uwielbiam musicale. To są filmy, które najgłębiej zapadają mi w pamięć i które mogę oglądać w kółko. Dlatego to co napiszę będzie całkowicie nieobiektywne. <br />
<a name='more'></a>Nie bawię się w profesjonalne recenzje. Nie mam do tego ani wiedzy ani odwagi. Oceniam za to sercem, okiem i uchem. Wiem, że należę do tych, którzy mawiają, że takich filmów się już dziś nie kręci ;)<br />
Poszliśmy na film w dniu premiery i to zupełnie przypadkiem. Mieliśmy jedyną okazję wybrać się SAMI do kina na film DLA DOROSŁYCH. Zaczęliśmy szukać i jakoś tak nic spektakularnego nie było. Żadnego Hobbita czy Starłorsów ;) Zastanawialiśmy się nad polskim filmem, ale bałam się, że się zmasakruję jak po Placu Zbawiciela kiedyś...<br />
Wtedy z nieba spadła mi moja siostra. Zwróciła moją uwagę na La La Land, który jakoś wcześniej mi umknął. I to była najlepsza decyzja. Byłam strasznie ciekawa jak spisał się Chazelle w kolejnym, po świetnym Whiplash'u, filmie.<br />
<br />
Powiem tak, pewnie mądre głowy krytyków będą się jeszcze długo spierać o ten obraz. A patrząc po recenzjach, i zwykłych śmiertelników podzielił. Scenariusz - nic nadzwyczajnego. Ot, historia dwojga ludzi zaplątanych między marzeniem a miłością. I finał o tym, że raczej w realu nie można zjeść ciastka i mieć ciastka. Głowa nie puchnie od rozwiązywania skomplikowanych intryg, nie sikasz ze strachu, nie płaczesz nad czyimś tragicznym losem, nie klniesz na skorumpowane polskie państwo.<br />
<br />
Co więc jest w tym filmie? Dla mnie czysta cudowność ;)<br />
Jest kolorowy, uroczy, pozytywny, czarowny i bezpretensjonalny. Nowoczesny, choć kłania się klasykom. Naturalność postaci upewnia nas, że jesteśmy w XXI wieku.<br />
Muzyka jest świetna. Jazz po raz kolejny przekonał mnie, że jest najlepszym gatunkiem do ilustrowania emocji. Słuchając ścieżki dźwiękowej z tego filmu czuję jak każda komórka w moim ciele się uśmiecha. Zresztą zachęcam do posłuchania własnym uchem.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /><iframe width="320" height="266" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/HSg3tBzAVFk/0.jpg" src="https://www.youtube.com/embed/HSg3tBzAVFk?feature=player_embedded" frameborder="0" allowfullscreen></iframe></div>
<br />
Duet Gosling i Stone - najlepszy. Piękne, ogromne oczy Emmy i Ryan z twarzą łobuza o pluszowym sercu. Tylko utonąć w chemii jaka jest między nimi na ekranie.<br />
<br />
Konwencja lekko przerysowana, ale sami powiedzcie czy miłość, marzenia i muzyka w jednym miejscu i czasie nie pchają wyobraźni w tą stronę?<br />
No uwielbiam musicale :)))<br />
<br />
Tyle jest popaprania wokół, że nie chce mi się jeszcze poniewierać przeoranego mózgowia ciężkimi, dołującymi tematami. Mam ochotę oglądać piękne filmy o pięknych ludziach, w których gra piękna muzyka, a świat jest feerią barw, emocji i dźwięków.<br />
<br />
Nie chciało mi się wychodzić z kina. Zostaliśmy do ostatniego napisu i ostatniej nutki :)<br />
<br />Szkoła Alahttp://www.blogger.com/profile/16583694837999350545noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-300774945451936846.post-58348501557898812222017-02-06T22:36:00.000+00:002017-02-06T22:37:59.895+00:00I dlatego właśnie nigdy nie cierpię na nadmiar ciuchów<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-qDvOTt3wow0/WJj4n7N7qsI/AAAAAAAAPGo/lWqvWDl6mComIc-_PpPKMgUPg6-XXGVmACLcB/s1600/WTF---.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="536" src="https://1.bp.blogspot.com/-qDvOTt3wow0/WJj4n7N7qsI/AAAAAAAAPGo/lWqvWDl6mComIc-_PpPKMgUPg6-XXGVmACLcB/s640/WTF---.png" width="640" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Dziś będzie krótko i dosadnie. Bo tak ;)<br />
<a name='more'></a></div>
<div>
Nie lubię centrów handlowych. Jeżdżę tam kiedy już naprawdę muszę. Kiedy np.wiem, że jakiś konkretny sklep jest tylko tam. I tak się stało wczoraj. Potrzebuję płaszcz, taki normalny, przejściowy płaszcz. Żadne mecyje. No i poczułam się jakbym była na wysypisku śmieci. Łazi człowiek jak debil po tych sklepach. Wielkie, zapchane śmieciami pomieszczenia. Bo kurwa sorry, ale to co tam wisi to już nie są ubrania. To są śmieci. Wyglądają jak śmieci, zrobione z najtańszego poliestru, który skrzypi w dotyku, wygniecione, pozaciągane, źle uszyte. Oglądanie tego barachła, dotykanie i szukanie czegoś co będzie w ogóle nosiło jakiekolwiek znamiona dobrego ciucha, wywołuje u mnie mdłości. Co z tego, że mają pierdyliard modeli i fasonów? Co z tego, że może i robią jakieś śmieszne przeceny styropianowych bluzek? Wolałabym pięć szmat na wieszaku, ale w przyzwoitej jakości i chociaż wyprasowanych. Chciałabym, żeby sklep okazywał klientowi szacunek. Jezu na jakim świecie my żyjemy??? To mi uwłacza jako konsumentce. Brendy, trendy, obklejone plastikowym złotem wystawy. Mam poczucie, że jestem traktowana jak półmózg - nieważne co rzucimy, byle dużo, oszołomy i tak się będą chciały pozabijać. Dżizas...<br />
<div>
Jedyny sklep, który wyglądał jak sklep, był o 1500% mniejszy od wszystkich sieciówek, były w nim piękne i bardzo dobre jakościowo ubrania, odszyte z ogromną starannością. To był zwykły sklep Jana Kowalskiego z POLSKIMI PRODUKTAMI. </div>
<div>
Przymierzałam w nim naprawdę piękne rzeczy. Ceny, owszem, były wyższe niż w śmietnikach, ale niewiele. No i nie tak szalone jak w sieciówkach mających się za lepszy sort, gdzie za kawałek plastiku trochę mniej skrzypiącego pod palcami trzeba zapłacić znaczną część pensji. </div>
<div>
Jak Boga kocham, nie lubię centrów handlowych. </div>
</div>
<div>
Dlatego właśnie na pociechę uszyłam sobie mruczącą bluzę i teraz JESZCZE BARDZIEJ KOCHAM SZYCIE :)))</div>
<div>
PS. A płaszcza nie kupiłam ;)</div>
Szkoła Alahttp://www.blogger.com/profile/16583694837999350545noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-300774945451936846.post-3465996960370824732016-12-15T17:19:00.000+00:002016-12-15T17:19:20.631+00:00Ha! Byłam na diecie dr Dąbrowskiej<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-7eo21GOKv4A/WFLO3TpKbDI/AAAAAAAAPEs/CWzr7fmY9ccLoboR2g31ELYOYEK1VX5GQCLcB/s1600/IMG_20160717_093212293.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://1.bp.blogspot.com/-7eo21GOKv4A/WFLO3TpKbDI/AAAAAAAAPEs/CWzr7fmY9ccLoboR2g31ELYOYEK1VX5GQCLcB/s640/IMG_20160717_093212293.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Dzisiaj mam ochotę napisać Wam o diecie, która wydaje mi się ostatnio dość popularna. Choć to pewnie spersonalizowane gugle ciągle mi podrzucają coś w tym temacie. I choć na diecie byłam w wakacje, to jej skutki odczuwam do teraz, a w dodatku jest Adwent i tak mi się jakoś zachciało o tym wspomnieć.<br />
<a name='more'></a><br />
Tytułem krótkiego wstępu powiem tyle, że po trzech ciążach zostało mi kilka dodatkowych kilogramów. I choć nie byłam może otyła, to trochę mi to doskwierało. Nie mogłam przekroczyć pewnej magicznej bariery za żadne skarby. Na to nałożyła się moja ewolucja w kierunku zdrowego odżywiania i zdrowego życia. I tak dotarłam do idei postu.<br />
Hmm... trochę to śmiesznie brzmi w ustach osoby wierzącej. No ale dobra, pokażcie mi katolika, który pości choć raz w roku. Świadomie w imię wiary odmawia sobie jedzonka i głoduje. Pewnie i są tacy. Ja osobiście nie znam :) Ostatnim, acz pewnie najważniejszym, był fakt, że zauważam już, obserwując swój organizm, upływ czasu. Nie młodniejemy niestety. Tu coś, tam coś i wkurzyłam się na siebie. Nie chcę być na starość niedołężną kulką. Chcę być sprawną i zdrową rodzynką ;)<br />
<br />
Kiedy natknęłam się na informację o diecie dr Dąbrowskiej, oszalałam :) Pamiętam z czasów studenckich jak, zachęcona postawą mojego Taty, który co roku przeprowadzał głodówki, postanowiłam też się oczyścić. I jakież było moje rozczarowanie kiedy po kilku godzinach niejedzenia dopadł mnie taki ból głowy, że nigdy już potem (ani też nigdy wcześniej) nie czułam czegoś tak potwornego. Nawet przy porodzie ;)<br />
Oczywiście się poddałam.<br />
I dziś, x lat później, powróciłam do chęci oczyszczenia mojego ciała. Propozycja postu według dr Dąbrowskiej wydała mi się od pierwszego wejrzenia fenomenalna.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-PvnpZ1o7Rcg/WFLO3W-eopI/AAAAAAAAPE0/YI8VW2cCzaABjZWN4Z62NrnsSzTZYT4kACEw/s1600/IMG_20160713_091143883_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="428" src="https://2.bp.blogspot.com/-PvnpZ1o7Rcg/WFLO3W-eopI/AAAAAAAAPE0/YI8VW2cCzaABjZWN4Z62NrnsSzTZYT4kACEw/s640/IMG_20160713_091143883_HDR.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<span style="font-size: large;"><b><u>Założenia diety</u></b></span><br />
<span style="font-size: large;"><b><u><br /></u></b></span>
Oczyszczenie i uzdrowienie oraz stała zmiana nawyków żywieniowy. Utrata kilogramów jest traktowana jako efekt uboczny. Najprościej, dla niecierpliwych, powiem tak - komórki pozbawione żarełka z zewnątrz, zaczynają wsuwać to czym niegdyś pogardziły. Przetwarzają na to co im potrzebne wszystkie złogi jakie możecie sobie wyobrazić, wszystkie nagromadzone w naszych ciałach odpady przemiany materii. Logiczne nie?<br />
Dla mnie NAJLEPSZYM DOWODEM NA TO, ŻE TA BABKA MA RACJĘ JEST TO, ŻE W TYM ROKU NOBLA Z MEDYCYNY DOSTAŁ NIEJAKI <span style="background-color: white; color: #333333; font-family: Arial; font-size: 18px;">Yoshinori Ōsumi. Gość, który właśnie tym się zajmuje - samoodżywianiem się komórek. </span><br />
<u><br /></u>
<span style="font-size: large;"><b><u>Na czym polega ta dieta?</u></b></span><br />
<span style="font-size: large;"><b><u><br /></u></b></span>
Na jedzeniu TYLKO I WYŁĄCZNIE warzyw i owoców. Co gorsza NIE WSZYSTKICH! Masakra? :) Nie dla mnie. Ja uwielbiam wyzwania. Potrzebuję tylko dobrego bodźca, żeby wystartować. W tym przypadku były to zdjęcia z wakacji nad morzem...Reszta niech będzie milczeniem.<br />
<br />
Wolno jeść warzywka korzeniowe, ale żadnych bulw czyli np. ziemniaków. Żadnych strączków, żadnych zbóż i kasz. Żadnych tłuszczów, żadnych białek, żadnego cukru. Z owoców jabłko, grejfrut i cytryna, plus ewentualnie jagody, maliny czy kiwi w ilościach dekoracyjnych. To wszystko.<br />
Żadnej kawy, do przyprawiania zioła i minimalna ilość soli.<br />
I już.<br />
<u><br /></u>
<span style="font-size: large;"><b><u>Jak się przygotować?</u></b></span><br />
<span style="font-size: large;"><b><u><br /></u></b></span>
Ja kupiłam sobie książeczki dr Dąbrowskiej (małe i taniutkie). Przeczytałam je dokładnie. Zapisałam się do grupy wsparcia na Fejsbuku. Poczytałam i pooglądałam relacje ludzi, którzy przez to przeszli. Ustaliłam sobie priorytety i zadbałam o nastawienie.<br />
<u><br /></u>
<span style="font-size: large;"><b><u>Jak nie skonać? :)</u></b></span><br />
<span style="font-size: large;"><b><u><br /></u></b></span>
Nie ma uniwersalnego sposobu. Każdy musi to dźwignąć sam. Mam natomiast uniwersalną radę - uśmiech, uśmiech i jeszcze raz uśmiech!!!<br />
Podeszłam do tego wyzwania z ogromnym, choć realistycznym optymizmem. Spodziewałam się,że może być ciężko, ale każdego dnia się uśmiechałam. I cieszyłam się, że w ogóle mogę jeść, że mogę czuć prawdziwe smaki i zapachy, że jest lato i mogę się bez końca opychać ukochanymi warzywami.<br />
Doceniałam to wszystko bardzo.<br />
To mój sposób - uśmiech i wdzięczność.<br />
<br />
<span style="font-size: large;"><b><u>Jak jeść i gotować?</u></b></span><br />
<span style="font-size: large;"><b><u><br /></u></b></span>
Jadłam to na co miałam smak. Oczywiście z tego co dozwolone. Przez pierwsze dni królował pomidor, sałaty, cebula i jabłka. I jadłam duuuużo. I pierwsze trzy dni nie były łatwe. Byłam słaba, otępiała, miałam ciężkie jarzenie ;) wcześnie szłam spać, byłam ciągle głodna i niczym nie mogłam zaspokoić podniebienia.<br />
Nie będę Wam mówić, że było łatwo. NIE BYŁO! Jednak po tych kilku dniach poczułam, że wracam do żywych. Dostałam pałera. Skończyło się nieustające ssanie i smaki. Wrzucałam na co miałam ochotę i pilnowałam tylko, żeby dużo pić.<br />
Przepisów szukałam w grupach wsparcia na FB i w ogóle w sieci. Starałam się nie wymyślać cudów na kiju, żeby nie mieć dylematów czy to wolno czy nie.<br />
A tu macie moje niektóre smakołyki :)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-uDAE64owrgg/WFLO3a-v-tI/AAAAAAAAPEw/l4BIc7dLcP8Jdza7xNMZBBecpozzyVwzACEw/s1600/IMG_20160711_075334594.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://4.bp.blogspot.com/-uDAE64owrgg/WFLO3a-v-tI/AAAAAAAAPEw/l4BIc7dLcP8Jdza7xNMZBBecpozzyVwzACEw/s640/IMG_20160711_075334594.jpg" width="488" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-a_ulmICUF44/WFLO36vjyjI/AAAAAAAAPE8/8TcdfU4oFKoYQT0MlLAv-jjRDYh8GIHkQCEw/s1600/IMG_20160721_083359502.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-a_ulmICUF44/WFLO36vjyjI/AAAAAAAAPE8/8TcdfU4oFKoYQT0MlLAv-jjRDYh8GIHkQCEw/s640/IMG_20160721_083359502.jpg" width="424" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-fngNohipbqM/WFLO7N0_kNI/AAAAAAAAPFA/3iDXFBOcgsE60wU7cR6QeryHXjxw3LLpQCEw/s1600/DSC_0759-001.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://3.bp.blogspot.com/-fngNohipbqM/WFLO7N0_kNI/AAAAAAAAPFA/3iDXFBOcgsE60wU7cR6QeryHXjxw3LLpQCEw/s640/DSC_0759-001.JPG" width="424" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-VWW6OmNHIuw/WFLO31zXLQI/AAAAAAAAPE4/iUBtI73_gPsH1_POujSHSAC27MSgVrL2wCEw/s1600/IMG_20160718_143527983.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="428" src="https://1.bp.blogspot.com/-VWW6OmNHIuw/WFLO31zXLQI/AAAAAAAAPE4/iUBtI73_gPsH1_POujSHSAC27MSgVrL2wCEw/s640/IMG_20160718_143527983.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<u><br /></u>
<span style="font-size: large;"><b><u>Ile to trwa?</u></b></span><br />
<span style="font-size: large;"><b><u><br /></u></b></span>
Od dwóch do sześciu tygodni. Do tego trzeba jeszcze doliczyć okres wychodzenia z postu. Polega na tym, że wprowadza się kolejne rzeczy do jadłospisu. Ja założyłam minimum dwa tygodnie i tyle byłam na diecie. Wychodziłam z niej przez kolejne trzy.<br />
<u><br /></u>
<span style="font-size: large;"><b><u>Efekty?</u></b></span><br />
<span style="font-size: large;"><b><u><br /></u></b></span>
Mniej na wadze. Sporo mniej. Pozbyłam się krwawienia dziąseł, które towarzyszyło mi od pierwszej ciąży. Ustąpiły bóle w zwichniętym nadgarstku oraz ciągle pojawiające się postrzały w kręgosłupie szyjnym i piersiowym. Okazało się, że życie bez kawy jest takie samo jak z kawą :) Do dziś piję ją dla towarzystwa co jakiś czas. NIE MUSZĘ CODZIENNIE :) Mój organizm przeszedł piękny restart. Wyzwoliłam się z pociągu do słodyczy. I coś co dla mnie było cudownym doświadczeniem - grejfrut, który był dla mnie dotąd niejadalny bez cukru, stał się pyszny solo...Okazało się, że ma obłędny smak!<br />
To tyle. Jak dla mnie MEGA!<br />
<br />
Nie mogę się już doczekać kolejnego postu w przyszłym roku :) Szkoła Alahttp://www.blogger.com/profile/16583694837999350545noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-300774945451936846.post-48221474133697420032016-11-15T14:50:00.001+00:002016-11-15T14:50:09.625+00:00Czy to kuchnia Baby Jagi?<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-XFLzus4Zn6E/WCnqEXuASiI/AAAAAAAAPCg/nmKNxKk_VY8kxv5bA8YNJGpadOt1qTpvgCEw/s1600/WP_20160702_17_46_51_Pro.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://3.bp.blogspot.com/-XFLzus4Zn6E/WCnqEXuASiI/AAAAAAAAPCg/nmKNxKk_VY8kxv5bA8YNJGpadOt1qTpvgCEw/s640/WP_20160702_17_46_51_Pro.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Chciałam Wam dziś opowiedzieć pewną historię :)</div>
<div style="text-align: left;">
Chciałam opowiedzieć o czymś, a raczej o kimś, a najdokładniej o kimś, kto robi coś ;) </div>
<a name='more'></a><br />
<div style="text-align: left;">
Jest to osoba, która z różnych życiowych powodów musiała sięgnąć po zioła zamiast po kolejną pigułkę. Jej organizm powiedział, że nie wciągnie już więcej chemii, więc zaczęła poszukiwania innych sposobów, żeby sobie pomóc.</div>
<div style="text-align: left;">
Najpierw znalazła coś w sieci. Czytała, próbowała. Raz i drugi zamówiła jakiś suszony specyfik. Kiedy okazało się, że one działają, a w dodatku nie wloką za sobą kilometrowych ulotek ze spisem efektów ubocznych, temat zaciekawił ją głębiej. Ciekawość napędzała ją do nauki o ZIOŁACH. Wkrótce zaczęła się rozglądać wokół siebie. Objawieniem było odkrycie, że niezliczoną ilość cudownych roślin można znaleźć we własnym ogródku, kiedy nie skosi się trawy przez kilka tygodni :)</div>
<div style="text-align: left;">
Od tamtych doświadczeń minął już z górką rok, a ona wciąż się uczy. Wyszukuje łąki na końcach polnych dróg i zbiera i suszy i tworzy...</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Zaskakuje mnie nieustannie skrupulatnością z jaką podchodzi do swojej wielkiej zielarskiej miłości. Godzinami studiuje jedną roślinkę, żeby niczego nie przegapić, żeby się nie pomylić. </div>
<div style="text-align: left;">
Zaczynała od przepisów wygrzebanych w sieci, a dziś tworzy własne receptury. Sporządza wyciągi, maceraty i oleje, które później stają się składnikami cudownych maści, kremów i innych mazideł. Jestem testerką wielu z nich. Dzięki niej dowiedziałam się po ponad trzydziestu latach życia, że mam inną cerę niż myślałam i udało mi się zapanować nad własną paszczą, którą zaczęłam nawet (o zgrozo!) lubić :). Okazało się, że latem muszę używać kremu o konsystencji niemal wody, za to zimą nigdy nie miałam na skórze czegoś cudowniejszego niż kremik, którego używam obecnie. </div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Wiem, że pomogła już przynajmniej kilkunastu osobom, które zmagały się z trudnymi dolegliwościami skórnymi. </div>
<div style="text-align: left;">
Pomijając jednak ten fakt, to ja mogę śmiało mówić o swoich mega pozytywnych doświadczeniach. Nie chcę już innych kremów. Jestem też totalną fanką masełka do ciała. No mówcie co chcecie, ale nigdy żaden apteczny czy drogeryjny krem ani balsam nie dopieszczał tak luksusowo mojej skóry :) Obstawiam, że to zasługa tego, że w tych kosmetykach nie ma wypełniaczy. Są naszpikowane tylko tym co wartościowe. </div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Rozumiecie więc, że po prostu musiałam napisać tego posta :) No bo jak nie napisać o czymś tak cudownym! Wiem, że osób robiących w domu kosmetyki jest już całkiem sporo, i to tylko dobrze. Mnie jednak interesuje ta jedna osoba, bo za nią mogę ręczyć głową, a poza tym mam ją pod ręką, bo to <a href="https://www.facebook.com/muchnast?fref=ts">MOJA MAMA</a> :) Wałęsająca się po bezdrożach, zbierająca płateczki, listeczki i pączki Mama :).</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Nie piszę tego posta, żeby kogoś reklamować. Piszę, bo uwielbiam ludzi z pasją. Imponują mi i wprawiają w podziw. Bardzo ich szanuję. Są dla mnie inspiracją.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Moja Mama jest zakochana w ziołach i ich niezmierzonej potędze. Nauczyła się wykorzystywać ich cudowne właściwości, żeby pomagać innym. I naprawdę jej to wychodzi. A tu macie próbkę :)</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-UqMDUh6SqGY/WCnqFJLs81I/AAAAAAAAPCw/hH7nhRHl8qwCW2usw26UT9UdVX6cB8-oACEw/s1600/WP_20161024_15_47_58_Pro.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://2.bp.blogspot.com/-UqMDUh6SqGY/WCnqFJLs81I/AAAAAAAAPCw/hH7nhRHl8qwCW2usw26UT9UdVX6cB8-oACEw/s640/WP_20161024_15_47_58_Pro.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Kremiki </div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-wG_CWGWlkgU/WCnqF9uh2LI/AAAAAAAAPDE/anrsDCC7-H0k-BlmusgR0iH2wjc8cWQEQCEw/s1600/WP_20161024_17_29_58_Pro.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://4.bp.blogspot.com/-wG_CWGWlkgU/WCnqF9uh2LI/AAAAAAAAPDE/anrsDCC7-H0k-BlmusgR0iH2wjc8cWQEQCEw/s640/WP_20161024_17_29_58_Pro.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Maść nagietkowa, z płateczków własnych nagietków ogródkowych :)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-yavjIHtxSmU/WCnp5_gcGwI/AAAAAAAAPCc/vr8tXYk2woAzh-ujkJEN6qo-Fw_jUCgOgCLcB/s1600/WP_20160601_10_21_14_Pro.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/-yavjIHtxSmU/WCnp5_gcGwI/AAAAAAAAPCc/vr8tXYk2woAzh-ujkJEN6qo-Fw_jUCgOgCLcB/s640/WP_20160601_10_21_14_Pro.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Macerat z rumianku </div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-DxeDWeAC86k/WCnqFEdDA1I/AAAAAAAAPCs/l9a9i1HwBlsu0bg0XId4s9m8ne-0QRr4wCEw/s1600/WP_20160711_11_50_23_Pro.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/-DxeDWeAC86k/WCnqFEdDA1I/AAAAAAAAPCs/l9a9i1HwBlsu0bg0XId4s9m8ne-0QRr4wCEw/s640/WP_20160711_11_50_23_Pro.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Suszarnia zrobiona przez tatusia :)</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-leqyb825dsY/WCnqElcjTNI/AAAAAAAAPCo/1Rrhn29EPkYQKIJRCf1g6AQYGLQqgv54QCEw/s1600/WP_20160612_15_22_11_Pro.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/-leqyb825dsY/WCnqElcjTNI/AAAAAAAAPCo/1Rrhn29EPkYQKIJRCf1g6AQYGLQqgv54QCEw/s640/WP_20160612_15_22_11_Pro.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Łąka na końcu drogi </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-yOkk8UhkvqY/WCnuBzzBDnI/AAAAAAAAPDQ/35FNJniWGIAyXjR9slRXmgD6jNR11IOpQCLcB/s1600/SAM_1081.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://3.bp.blogspot.com/-yOkk8UhkvqY/WCnuBzzBDnI/AAAAAAAAPDQ/35FNJniWGIAyXjR9slRXmgD6jNR11IOpQCLcB/s640/SAM_1081.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Wiosenne maści i sok z pokrzywy</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-OgdLjk4E1hk/WCnuIMN1dQI/AAAAAAAAPDc/Paf4B9IZ0Lck45Jmw-hc97eU0SlYwCF1QCLcB/s1600/SAM_1104.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://4.bp.blogspot.com/-OgdLjk4E1hk/WCnuIMN1dQI/AAAAAAAAPDc/Paf4B9IZ0Lck45Jmw-hc97eU0SlYwCF1QCLcB/s640/SAM_1104.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Inne cuda...</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-K1g63uAontA/WCnuIMvoDII/AAAAAAAAPDY/QJ6-YxwBK0ktpY6HJ4oOJ6Wb3QcylYm8gCLcB/s1600/SAM_1106.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://3.bp.blogspot.com/-K1g63uAontA/WCnuIMvoDII/AAAAAAAAPDY/QJ6-YxwBK0ktpY6HJ4oOJ6Wb3QcylYm8gCLcB/s640/SAM_1106.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-mcidAjuFMGg/WCnuIORjdDI/AAAAAAAAPDU/y4GyT-oD_KEB34fRNwAUYoeGuS5hVYpqQCLcB/s1600/SAM_1113%2B%25281%2529.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://3.bp.blogspot.com/-mcidAjuFMGg/WCnuIORjdDI/AAAAAAAAPDU/y4GyT-oD_KEB34fRNwAUYoeGuS5hVYpqQCLcB/s640/SAM_1113%2B%25281%2529.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Polecam spróbować kosmetyków nie przemysłowych każdemu, kto chciałby doświadczyć na własnej skórze różnicy :) Polecam moją Mamę lub innego kogoś, komu zaufacie. Warto bardzo! </div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Miłego dnia!</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
Szkoła Alahttp://www.blogger.com/profile/16583694837999350545noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-300774945451936846.post-7053670926535116532016-08-26T09:35:00.000+01:002016-08-26T09:35:51.504+01:00Dużo różnych rzeczy się dzieje ostatnio. Dzieci pójdą do placówek to Wam opowiem ;)Nie mam czasu! No nie mam żywcem czasu na bloga! Odpuściłam sobie w końcu, bo presja na karku jest gorsza od niepisania. Jedno i drugie uwiera, ale to pierwsze jeszcze mnie przygniata. Wrong way!<br />
Jutro zmykamy jeszcze na wakacyjnie pożegnalny szybki obchód po Pieninach, a po powrocie zamierzam zaserwować sobie i Wam garść wakacyjnych wspomnień i podsumowań :) Stay tuned!<br />
<br />
A póki co dobrego dnia Kochani :)))<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-ZiohDXLfvxY/V7__FbzGctI/AAAAAAAAO_o/CF2_bjcS0KsCPRrxy_xWULYPB6tC29i_QCLcB/s1600/DSC_0822.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-ZiohDXLfvxY/V7__FbzGctI/AAAAAAAAO_o/CF2_bjcS0KsCPRrxy_xWULYPB6tC29i_QCLcB/s640/DSC_0822.JPG" width="424" /></a></div>
<br />Szkoła Alahttp://www.blogger.com/profile/16583694837999350545noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-300774945451936846.post-38346340944629412942016-06-14T10:44:00.000+01:002016-06-14T10:45:51.662+01:00Jak zrobić tabletki do zmywarki - wersja ostateczna :)<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-_ghAZONr47A/VemVxNhCwCI/AAAAAAAAOuU/DjuJVt4JpAIPl11xomKGVzwaQun0RXi5QCKgB/s1600/DSC_0571.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="464" src="https://1.bp.blogspot.com/-_ghAZONr47A/VemVxNhCwCI/AAAAAAAAOuU/DjuJVt4JpAIPl11xomKGVzwaQun0RXi5QCKgB/s640/DSC_0571.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Jestem winna dopisek o tabletkach do zmywarki. Miałam dokończyć temat, ale wyszło inaczej. Dlatego już bez tak wnikliwej analizy jaką zamierzałam przeprowadzić, powiem Wam co myślę po tych kilku miesiącach. </span><br />
<a name='more'></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Zanim zacznę chciałabym jeszcze raz gwoli sprawiedliwości, podać Wam źródła swojej głównej inspiracji w tym temacie. Są to dwa miejsca, które polecam wszystkim zielonym ludkom :). </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Organiczni baranowscy <a href="http://organiczni.baranowscy.eu/">(KLIK)</a> i Ewa Kozioł ze swoim Zielonym Zagonkiem <a href="http://zielonyzagonek.pl/">(KLIK)</a>. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Pomieszałam pomiędzy jednym i drugim przepisem, dorzuciłam co nieco od siebie i powstała taka receptura:</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<div style="background-color: white; font-size: 17.6px; line-height: 27.3778px; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="background-color: white; font-size: 17.6px; line-height: 27.3778px; text-align: justify;">
<div style="font-size: 17.6px; line-height: 24.64px;">
<span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">2 szklanki sody kalcynowanej</span></div>
<div style="font-size: 17.6px; line-height: 24.64px;">
<span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">1 szklanka boraksu</span></div>
<div style="font-size: 17.6px; line-height: 24.64px;">
<span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">0,75 szklanki soli kuchennej</span></div>
<div style="font-size: 17.6px; line-height: 24.64px;">
<span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">1 szklanka kwasku cytrynowego</span></div>
<div style="font-size: 17.6px; line-height: 24.64px;">
<span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">0,75 szklanki nadwęglanu sodu</span></div>
<div style="font-size: 17.6px; line-height: 24.64px;">
<span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">5 kropli olejku miętowego</span></div>
<div style="font-size: 17.6px; line-height: 24.64px;">
<span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">5 kropli cytrynowego (lub według uznania lub bez olejków)</span></div>
<div style="font-size: 17.6px; line-height: 24.64px;">
<span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">1 szklanka (może być więcej) wywaru z orzechów piorących (10 łupinek gotujemy 10 minut)</span></div>
<div>
<span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
</div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"></span><br />
<div style="-webkit-text-stroke-width: 0px; font-size: medium; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; orphans: auto; text-align: justify; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: 1; word-spacing: 0px;">
</div>
<br />
<div style="-webkit-text-stroke-width: 0px; font-size: medium; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; orphans: auto; text-align: justify; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: 1; word-spacing: 0px;">
<div style="margin: 0px;">
<span style="color: #666666;"><br /></span></div>
</div>
<span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"></span><br />
<span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Próbowałam najpierw przepis od Ewy i byłam niby zadowolona, ale nie do końca, bo zostawał mi nalot na szklankach. Mam świadomość, że w każdym kranie płynie inna woda i trzeba pewnie trochę pomajstrować, żeby wszystko fajnie się umyło. Zaczęłam więc poszukiwania i tak zabrnęłam do Baranowskich. Dodałam trochę od nich, a z czasem od siebie i wyszła mi tabletka idealna :). </span><br />
<div>
<span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Po dodaniu płynu (wlewamy go na końcu), mieszanina będzie buzować i pienić się oraz dość szybko zastygać, więc pomysł na to co z nią zrobić trzeba mieć wcześniej :) Ja po tylu miesiącach, nadal nie mam faworyta, ponieważ za każdym razem coś kombinowałam ze składem i co innego mi wychodziło. </span><br />
<span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"></span><br />
<span style="color: #666666;"><br /></span>
<span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Dodając większą ilość płynu (co mnie się przydarzyło ostatnio, bo jakoś tak lujnęłam) otrzymamy w efekcie wilgotne granulki (będą stopniowo schnąć, więc do przechowywania polecam ich nie ubijać, bo zrobi się twarda bryła), które można bez problemu można wsypywać do dozownika. </span><br />
<span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Myją pięknie. Owszem, zdarzy się czasem (naprawdę rzadko) jakiś niedomytek, ale takie rzeczy miałam też przy zwykłych tabletkach. Nie można na pewno tak na maksa pakować zmywarki, bo jednak moc tych tabletek, nie jest równa mocy tych sklepowych i jak za dużo napakujemy, za ciasno poupychamy, to się naczynia nie domyją. Poza tym nie mają więcej minusów :)</span><br />
<span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-dH86rqE2XUg/VemVx3bs9LI/AAAAAAAAOvA/Nz9U5xVHKY44Azx1BOcp8DeNBc4zMaangCKgB/s1600/DSC_0579.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><img border="0" height="428" src="https://3.bp.blogspot.com/-dH86rqE2XUg/VemVx3bs9LI/AAAAAAAAOvA/Nz9U5xVHKY44Azx1BOcp8DeNBc4zMaangCKgB/s640/DSC_0579.JPG" width="640" /></span></a></div>
<span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Teraz chciałabym dla Was przeanalizować skład tych tabletek, bo jakby nie było one też składają się z SUBSTANCJI. Chemia jest wszędzie wokół nas. Nie unikniemy jej, ale możemy wybierać między tą złą, a tą miej złą :) Zawężę jednak informacje do substancji z laboratorium.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Zaczynając więc od góry:</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><span style="font-family: inherit;"><b><span style="font-size: large;">SODA KALCYNOWANA</span>- </b>węglan sodu o symbolu chemicznym </span><span style="background-color: white; line-height: 22.4px;"> </span>Na<sub style="background-color: white; line-height: 1em;">2</sub>CO<sub style="background-color: white; line-height: 1em;">3</sub><span style="background-color: white; line-height: 22.4px;">. Jest to biała substancja, przeważnie w postaci proszku, łatwo rozpuszczalna w wodzie, występująca w naturze w popiele roślin morskich, ale też w tzw. jeziorach sodowych pod postacią minerału zwanego Sodą rodzimą, Natronem lub Natrytem. W warunkach laboratoryjnych otrzymuje się ją w wyniku kilku reakcji chemicznych z wykorzystaniem amoniaku i dwutlenku węgla. Jest to tzw. metoda Solvaya. Jestem jednak dociekliwa. Nie zadowala mnie informacja, że coś jest eko tylko dlatego, że mogę to kupić w eko sklepie, albo dlatego, że ktoś mi tak mówi, Dlatego: UWAGA!!! Soda otrzymywana metodą Solvaya przyczynia się do powstawania tzw. Białych Mórz. Są to osadniki z solanką i innymi odpadami powstającymi w wyniku produkcji węglanu sodu, które mają negatywny wpływ na zasolenie okolicznych wód gruntowych, a także przyczyniają się powstania wokół nich, nienaturalnego ekosystemu. Można je jednak z powodzeniem rekultywować. Czy zatem ekologiczność sody można postawić pod znakiem zapytania? Fantastyczne śledztwo na ten temat przeprowadziła Joanna na blogu oragniczni.baranowscy.eu, a dokładnie tu ---> <a href="http://baranowscy.eu/wordpress/czy-soda-oczyszczona-jest-ekologiczna/">Czy soda jest ekologiczna?</a> Polecam wszystkim dociekliwym, bo warto patrzeć szeroko otwartymi oczami. Po wnikliwej analizie plusów i minusów sody, uważam ostatecznie, że jest ona i tak o niebo bardziej ekologiczna niż "zwykłe" preparaty powszechnie dostępne w sklepach z chemią gospodarczą. </span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif; line-height: 22.4px;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><span style="background-color: white; line-height: 22.4px;"><span style="font-size: large; font-weight: bold;"><b>BORAKS</b>- </span>jest naturalnie występującym minerałem o wzorze chmiczny<span style="font-family: inherit;">m </span></span><span style="font-family: inherit;"><span style="background-color: white; font-size: 14px; line-height: 22.4px;">Na</span><sub style="background-color: white; line-height: 1em;">2</sub><span style="background-color: white; font-size: 14px; line-height: 22.4px;">B</span><sub style="background-color: white; line-height: 1em;">4</sub><span style="background-color: white; font-size: 14px; line-height: 22.4px;">O</span><sub style="background-color: white; line-height: 1em;">7</sub><span style="background-color: white; font-size: 14px; line-height: 22.4px;">·10H</span><sub style="background-color: white; line-height: 1em;">2</sub><span style="background-color: white; font-size: 14px; line-height: 22.4px;">O.</span></span><span style="background-color: white; font-size: 14px; line-height: 22.4px;"> </span><span style="background-color: white; line-height: 22.4px;"> W przyrodzie występuje w postaci złóż. Występują one w klimacie gorącym, a największe z nich są ulokowane w Turcji i Kalifornii. Jest kruchym, białym kryształem, rozpuszczalnym w wodzie. Wokół boraksu snuje się mgła. A to stąd, że są badania rzekomo dowodzące jego szkodliwości. Faktycznie, podobno w ogromnych dawkach może mieć negatywny wpływ na człowieka (zwłaszcza jeśli ten jest jeszcze w łonie matki), jednak nie udowodniono tego ponad wszelką wątpliwość, natomiast udowodniono, że żeby zatruć się boraksem musielibyśmy zjeść go kilkukrotnie więcej niż koli kuchennej. Nie wiem jak Was, ale mnie to przekonuje. Jeśli chodzi o ekologiczność boraksu, to odsyłam po info tu ---> <a href="http://baranowscy.eu/wordpress/czy-boraks-jest-ekologiczny/">KLIK</a>. Nie ma idealnych rozwiązań, ale powrotu do lnianych ubrań wybielanych słońcem już chyba nie mamy ;). </span></span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif; line-height: 22.4px;">Boraks ma bardzo wszechstronne zastosowanie. Nadaje się do czyszczenia wszelkich powierzchni, jako pochłaniacz zapachów, udrażnia rury, wybiela, odstrasza owady. Więcej zastosowań tutaj ---> <a href="http://wtwoimdomu.com/?zastosowanie-boraksu,51">KLIK</a>.</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif; line-height: 22.4px;">Ostatnia informacja, którą chcę Wam przekazać to to, że boraks nie jest żrący. Tzn. nie wypali nam skóry jak Ace albo Palemka ;). Może natomiast podrażniać oczy i drogi oddechowe jeśli używamy go w postaci suchej w źle wentylowanym pomieszczeniu. Dlatego należy zachować zdrowy rozsądek w trakcie używania boraksu.</span><br />
<span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><span style="background-color: white; line-height: 22.4px;"><br /></span>
<span style="background-color: white; line-height: 22.4px;">Sól kuchenną pominę, bo jest na tyle powszechną substancją, że chyba nie ma wielu tajemnic.</span></span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif; line-height: 22.4px;"><br /></span>
<span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><span style="background-color: white; line-height: 22.4px;"><span style="font-size: large;"><b>KWAS CYTRYNOWY </b>- </span>Jest syntetyczną substancją chemiczną, wytwarzaną w wyniku specyficznej fermentacji cukru. Jest z nim ten kłopot, że jako czyścik się nadaje, natomiast w pożywieniu trzeba go unikać, bo <b>zakłóca przewodnictwo elektrochemiczne w mózgu, oraz zmienia przebieg reakcji chemicznych w komórkach mózgowych</b>. Efekt? Sami sobie odpowiedzcie... Nie dajmy się więc nabrać, że jest tym samym co naturalnie występujący kwas cytrynowy, np. ten z cytryn. To bzdura. <b>Owoc to doskonała całość STWORZONA PRZEZ NATURĘ, i jest dla nas dobry.</b> Kwas cytrynowy jest dodawany do żywności przetworzonej ponieważ zapobiega, podobnie jak inne kwasy, procesom utleniania, a więc psucia. Tylko, że akurat ten jest wyjątkowo paskudny. </span></span><br />
<span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><span style="background-color: white; line-height: 22.4px;"><br /></span></span>
<span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><span style="background-color: white; line-height: 22.4px;"><span style="font-size: large;"><b>NADWĘGLAN SODU-</b></span> Najogólniej powiem tak, we wszystkich źródłach do jakich dotarłam jest podana informacja, że <b>jest to substancja bezpieczna. Zarówno dla człowieka jak i dla środowiska naturalnego</b>. Podobnie jak pozostałe składniki moich tabletek, jest substancją chemiczną, ale tą dobrą :). Nie będę się więc nadmiernie rozpisywać. Może tylko Wam powiem do czego można go stosować. Otóż do prawie wszystkiego :) Do mycia wszelkich powierzchni. W kuchni, salonie, jadalni, i łazience np. do czyszczenia sedesu (wsypujemy ok 0,5 szklanki, czekamy 15 minut i czyścimy szczotką), do usuwania pleśni ze ścian, do prania dywanów i wykładzin itd...</span></span><br />
<span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><span style="background-color: white; line-height: 22.4px;"><br /></span></span>
<span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><span style="background-color: white; line-height: 22.4px;">To są najważniejsze składniki mojej mikstury. Reszta chyba nie wymaga jakiegoś wnikliwego śledztwa, choć i z olejkami trzeba ostrożnie, bo są te naturalne i te syntetyczne udające naturalne. </span></span><br />
<span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><span style="background-color: white; line-height: 22.4px;">Kochani, tak czy siak powiem Wam jedno <b>UWIELBIAM NACZYNIA PACHNĄCE CZYSTĄ WODĄ!!!!! </b>A tak pachną naczynia myte swoimi tabsami :))))</span></span><br />
<span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><span style="background-color: white; line-height: 22.4px;"><br /></span></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-nRyiYTuRrAY/VemVxsB8wbI/AAAAAAAAOuw/gfvEc7Gk8z8PuPN_0SAsTDjNvnZfgN80QCKgB/s1600/DSC_0575.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><img border="0" height="460" src="https://1.bp.blogspot.com/-nRyiYTuRrAY/VemVxsB8wbI/AAAAAAAAOuw/gfvEc7Gk8z8PuPN_0SAsTDjNvnZfgN80QCKgB/s640/DSC_0575.JPG" width="640" /></span></a></div>
<span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><span style="background-color: white; line-height: 22.4px;"><br /></span></span>
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: inherit; line-height: 22.4px;">Na koniec upomnienie. Wszystkie substancje proponowane przeze mnie należ przechowywać z zachowaniem niezbędnych zasad bezpieczeństwa! W zamkniętych, szczelnych opakowaniach i POZA ZASIĘGIEM DZIECI!!!</span></div>
Szkoła Alahttp://www.blogger.com/profile/16583694837999350545noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-300774945451936846.post-44887713116871928242016-06-08T09:50:00.000+01:002016-06-10T12:51:10.246+01:00Enzymatyczny płyn do czyszczenia. Z cytrusów.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-qIQEbKue-Ck/V1fc-wL9SNI/AAAAAAAAO3E/ENQL2dDqoxc2MTJuAP26hx5QWH_awuw9QCLcB/s1600/DSC_0314.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="428" src="https://2.bp.blogspot.com/-qIQEbKue-Ck/V1fc-wL9SNI/AAAAAAAAO3E/ENQL2dDqoxc2MTJuAP26hx5QWH_awuw9QCLcB/s640/DSC_0314.JPG" width="640" /></a></div>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Z cyklu jako takiego zrezygnowałam, ale nie zmienia to faktu, że nadal unikam sklepowej chemii. Niebawem wrzucę Wam pełną opinię o tabletkach do zmywarki. A tymczasem, ponieważ dziś piękne letnie słońce, testuję słoneczny cytrusowy enzymatyczny płyn do czyszczenia + to co pozostaje po jego produkcji czyli aromatyczną cytrusową papkę.</span><br />
<a name='more'></a><br />
<div>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Do przepisu dotarłam dzięki mojej mamie. A pochodzi on stąd <a href="http://www.akademiawitalnosci.pl/">(KLIK)</a>. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Przepis jest prosty jak drut. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Zbieramy skórki po zjedzonych cytrusach (albo zjadamy kilo na raz ;)). </span></div>
<div>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Zalewamy je wodą z cukrem i zostawiam w spokoju :)</span></div>
<div>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">A tak serio to potrzebujemy:</span></div>
<div>
<b><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></b></div>
<div>
<b><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">30 dkg skórek </span></b></div>
<div>
<b><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">10 dkg cukru</span></b></div>
<div>
<b><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">1 l wody z kranu</span></b></div>
<div>
<b><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">2 szklanki sody oczyszczonej</span></b></div>
<div>
<b><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">1 ł soli</span></b></div>
<div>
<b><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">+ naczynia do przechowywania</span></b></div>
<div>
<b><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></b></div>
<div>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><b> </b>Są to składniki na jedną porcję. Mieszać można dowolne cytrusy, byle zachować proporcje <b>10 części wody, 3 części skórek, 1 część cukru. </b></span></div>
<div>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<b><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">CO ROBIMY?</span></b></div>
<div>
<b><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></b></div>
<div>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Wkładamy skórki do najlepiej plastikowej butelki po wodzie. Ja robiłam w 5l baniaku, bo mi tak było wygodniej. Zasypujemy cukrem, zalewamy wodą. Lekko przykrywamy nakrętką lub owijamy gazą-<b>MUSI BYĆ DOSTĘP POWIETRZA</b>. I zostawiamy w spokoju w ciemnym miejscu na ok 3 miesiące. Co kilka dni trzeba robiący się ocet zamieszać. Podobno można też, zamiast czekać tak długo, dodać łyżkę drożdży instant i wtedy preparat jest gotowy po ok 2 tygodniach. Ja robiłam dłuższą wersję, więc nie wiem czy działa. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<b><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">EFEKT?</span></b></div>
<div>
<b><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></b></div>
<div>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Po upływie tego czasu cedzimy płyn od cytrusowej papki. Najlepiej przez gazę. Papkę blendujemy z sodą i solą, a wodnistą część zlewamy do butelek. I tym sposobem mamy dwa środki czyszczące - płyn do wszystkiego :) i pastę do zlewu, umywalki, kibelka, prysznica itd.</span></div>
<div>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Przetestowałam go póki co tylko trochę, bo dopiero co zlałam, ale wygląda na to, że <b>DZIAŁA BOSKO!</b></span></div>
<div>
<b><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></b></div>
<div>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Wrzucam Wam teraz zastosowania, które są cytatem ze strony źródłowej, link powyżej. I zachęcam przy okazji do jej odwiedzenia, bo to jest kopalnia wiedzy. Ale to kopalnia :) </span></div>
<div>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-kiO2pMabsuQ/V1fdywyuntI/AAAAAAAAO3Q/ZZwgjrWJKZY1DjLJjOP5KY-h9O5ge8FwQCLcB/s1600/DSC_0315.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="638" src="https://4.bp.blogspot.com/-kiO2pMabsuQ/V1fdywyuntI/AAAAAAAAO3Q/ZZwgjrWJKZY1DjLJjOP5KY-h9O5ge8FwQCLcB/s640/DSC_0315.JPG" width="640" /></a></div>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><b><br /></b></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><b><br /></b></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><b>CYTRUSOWY PŁYN ENZYMATYCZNY</b></span></div>
<div>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #4b4b4b; line-height: 25.6px; margin-bottom: 1.5em; outline: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">
<strong style="border-image-outset: initial; border-image-repeat: initial; border-image-slice: initial; border-image-source: initial; border-image-width: initial; border: 0px; font-style: inherit; margin: 0px; outline: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;"><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Nierozcieńczony:</span></strong></div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #4b4b4b; line-height: 25.6px; margin-bottom: 1.5em; outline: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">– do mycia kabin prysznicowych, zarówno elementów szklanych z plamami od mydła i wody jak i zapleśniałych poczerniałych fug (spryskujemy płynem, chwilkę odczekujemy, przecieramy gąbką i spłukujemy czystą wilgotną gąbeczką)</span></div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #4b4b4b; line-height: 25.6px; margin-bottom: 1.5em; outline: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">– do mycia kuchennych kafelków mocno zabrudzonych tłuszczem (jak wyżej)</span></div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #4b4b4b; line-height: 25.6px; margin-bottom: 1.5em; outline: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">– do usuwania tłuszczu z okapów kuchennych i kuchenek (jak wyżej)</span></div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #4b4b4b; line-height: 25.6px; margin-bottom: 1.5em; outline: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">– do usuwania brzydkich zapachów z lodówki (jak wyżej)</span></div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #4b4b4b; line-height: 25.6px; margin-bottom: 1.5em; outline: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">– do usuwania zapachu psiej i kociej uryny (jak wyżej)</span></div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #4b4b4b; line-height: 25.6px; margin-bottom: 1.5em; outline: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">– do wywabiania plam (jak wyżej)</span></div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #4b4b4b; line-height: 25.6px; margin-bottom: 1.5em; outline: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">– do dezynfekcji gąbek kuchennych i kąpielowych, pumeksu kąpielowego itd. (obficie spryskujemy i po kwadransie spłukujemy)</span></div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #4b4b4b; line-height: 25.6px; margin-bottom: 1.5em; outline: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"> – do usuwania brzydkich zapachów z pralki (do szufladki na detergent wlewamy 2 szklanki płynu i uruchamiamy krótki cykl na 40 stopni), samą szufladkę i okolice uszczelki przy drzwiczkach (to głównie tam zbierają się czarne cuchnące naloty pełne podejrzanych bakterii) również traktujemy obfitą porcją spryskanego nań płynu, przecieramy gąbką i pozwalamy na noc wyschnąć nie zamykając drzwiczek.</span></div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #4b4b4b; line-height: 25.6px; margin-bottom: 1.5em; outline: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">– do usuwania brzydkich zapachów z pranej odzieży oraz zapobiegania osadzaniu się kamienia w pralce: do każdego prania oprócz detergentu wlewamy do szufladki 1/4 szklanki płynu enzymatycznego)</span></div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #4b4b4b; line-height: 25.6px; margin-bottom: 1.5em; outline: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">– do odstraszania mrówek i innych owadów (spryskujemy i zostawiamy).</span></div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #4b4b4b; line-height: 25.6px; margin-bottom: 1.5em; outline: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">– do usuwania brzydkich zapachów z ujścia rur kanalizacyjnych (kabiny prysznicowe, zlewy kuchenne) – wlać szklankę płynu i zostawić na noc.</span></div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #4b4b4b; line-height: 25.6px; margin-bottom: 1.5em; outline: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">– do usuwania brzydkich zapachów kosza na śmieci (po umyciu kosza spryskujemy jego wnętrze płynem, zostawiamy na pół godziny i spłukujemy).</span></div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #4b4b4b; line-height: 25.6px; margin-bottom: 1.5em; outline: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">– do usuwania brzydkiego zapachu z szafki na obuwie jak też i z wnętrza samego obuwia (spryskujemy i pozostawiamy do wyschnięcia).</span></div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #4b4b4b; line-height: 25.6px; margin-bottom: 1.5em; outline: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">
<strong style="border: 0px; font-style: inherit; margin: 0px; outline: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;"><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Rozcieńczony:</span></strong></div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #4b4b4b; line-height: 25.6px; margin-bottom: 1.5em; outline: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">– do <a href="http://www.akademiawitalnosci.pl/jak-szybko-i-tanio-usunac-pestycydy-z-warzyw-i-owocow/" style="border: 0px; color: #082691; font-style: inherit; font-weight: inherit; margin: 0px; outline: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;" target="_blank" title="jak usunąć pestycydy z warzyw i owoców">mycia warzyw i owoców</a> kiedy zabrakło nam octu lub kwasku cytrynowego (1 część płynu na 10 części wody)</span></div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #4b4b4b; line-height: 25.6px; margin-bottom: 1.5em; outline: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">– do mycia luster, okien i szyb (1 łyżka płynu na litr wody)</span></div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #4b4b4b; line-height: 25.6px; margin-bottom: 1.5em; outline: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">– do mycia samochodu (1 część płynu na 2 części wody)</span></div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #4b4b4b; line-height: 25.6px; margin-bottom: 1.5em; outline: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">– do dezynfekcji powierzchni w kuchni i łazience, dziecięcych zabawek i kojców dla zwierząt (3 łyżki płynu na litr wody)</span></div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #4b4b4b; line-height: 25.6px; margin-bottom: 1.5em; outline: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">– do kąpieli psa aby nie łapał pcheł (1 łyżka płynu na 5 l wody jako płukanka po kąpieli)</span></div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #4b4b4b; line-height: 25.6px; margin-bottom: 1.5em; outline: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">– do mycia szafek, drzwi, mopowania podłóg (2 łyżki na 3 litrowe wiaderko wody)</span></div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #4b4b4b; line-height: 25.6px; margin-bottom: 1.5em; outline: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">– jako nawóz dla roślin (2 łyżki na 3 litry wody albo zużyć wodę po mopowaniu podłogi).</span></div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #4b4b4b; line-height: 25.6px; margin-bottom: 1.5em; outline: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Jak zatem widzicie jest moc :) Nic tylko próbować! A ja za jakiś czas podzielę się swoimi wrażeniami z używania tych mikstur, bo mi wyszło sporo. Miłej środy!</span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">EDIT:</span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">10. czerwca</span><br />
<span style="font-family: arial, helvetica, sans-serif;">Świetnie domył się przypalony piekarnik razem z szybą oraz szyba w kominku! Super. Jestem, póki co, zachwycona :)</span></div>
</div>
Szkoła Alahttp://www.blogger.com/profile/16583694837999350545noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-300774945451936846.post-90247865802052141552016-05-29T19:34:00.000+01:002016-05-29T19:34:05.474+01:00Tuniki bliźniaczki <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-9gBZ7cdbqtg/V0SzKYFR4TI/AAAAAAAAO2I/CvO7M6zQI9wg7q7fCFzTYKawZjOA4VNWACKgB/s1600/DSC_0018.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://3.bp.blogspot.com/-9gBZ7cdbqtg/V0SzKYFR4TI/AAAAAAAAO2I/CvO7M6zQI9wg7q7fCFzTYKawZjOA4VNWACKgB/s640/DSC_0018.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Od razu uprzedzam, że jakość zdjęć nie jest powalająca, ale to dlatego, że akurat wychodziliśmy i modelki miały totalną korbę. Cudem udało mi się złapać średnią ostrość na tych kilku ujęciach ;)<br />
<br />
Ostatnio był dresik, a dziś niech będzie podwójna tunika. Pudrowy róż w baletnice wyjątkowo mnie urzekł... <br />
<a name='more'></a>Choć normalnie za różem, delikatnie mówiąc, nie przepadam. Coś mnie tym razem podkusiło i kupiłam i uszyłam. I zadowolona jestem i dziewczyny też :)<br />
Jakoś mi tak przypadły na początku te kominowe bluzy do gustu. Myślę, że to całkiem fajnie wygląda. W komplecie do tunik powstały też dwie opaski z kokardkami z tej samej dzianiny.<br />
<br />
Świetna przygoda z szyciem tych ubrań. Wyżyć się można artystycznie, no i czegoś nowego nauczyć. No i fajnie mieć coś tylko swojego i dokładnie takiego jak się wymarzyło :) I radość, radość jak u dziecka jak fajnie wyjdzie.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-ggbM14fVapA/V0SzJpMnweI/AAAAAAAAO18/ONI_YLeGR0gw9NbRTxTc9a6Ah23UDMR-ACLcB/s1600/DSC_0001.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://4.bp.blogspot.com/-ggbM14fVapA/V0SzJpMnweI/AAAAAAAAO18/ONI_YLeGR0gw9NbRTxTc9a6Ah23UDMR-ACLcB/s640/DSC_0001.JPG" width="426" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-oHKM2WS0WMk/V0SzJ2FviZI/AAAAAAAAO2A/3HJjRDKSs6snAJPg0G3S37pqzrxQFyFPgCLcB/s1600/DSC_0003.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://4.bp.blogspot.com/-oHKM2WS0WMk/V0SzJ2FviZI/AAAAAAAAO2A/3HJjRDKSs6snAJPg0G3S37pqzrxQFyFPgCLcB/s640/DSC_0003.JPG" width="428" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-4dkerCXQyA8/V0SzJ9bBsmI/AAAAAAAAO2E/ErznsMFimRETYJirIiOcxsxTD4JGavcowCLcB/s1600/DSC_0004.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://3.bp.blogspot.com/-4dkerCXQyA8/V0SzJ9bBsmI/AAAAAAAAO2E/ErznsMFimRETYJirIiOcxsxTD4JGavcowCLcB/s640/DSC_0004.JPG" width="424" /></a></div>
<br />Szkoła Alahttp://www.blogger.com/profile/16583694837999350545noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-300774945451936846.post-90128336342884323722016-05-24T16:15:00.002+01:002016-05-24T16:15:30.920+01:00A może by tak zostać krawcową? :)<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-qM-F9rfZal4/V0RtqiIfWmI/AAAAAAAAO1Y/skIlNNoa9C4N0iY6YJCVfpkvNBileM4UgCLcB/s1600/1-IMG_20160428_175826651.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" height="640" src="https://3.bp.blogspot.com/-qM-F9rfZal4/V0RtqiIfWmI/AAAAAAAAO1Y/skIlNNoa9C4N0iY6YJCVfpkvNBileM4UgCLcB/s640/1-IMG_20160428_175826651.jpg" width="428" /></a></div>
<br />
<br />
Uwielbiam szyć. Dużo różnych rzeczy już uszyłam, ale głównie do domu. No i lalki. Tym razem zainspirowała mnie jedna Ruda i...<br />
<a name='more'></a>postanowiłam spróbować uszyć ciuch, a raczej ciuszek :) Mało tego, to z dzianiny. Bałam się jak diabeł święconej wody, bo ta dzianina taka straszna. Buuu... Ciągnie się i w ogóle.<br />
Ale myślę sobie, że kto jak nie ja ;)<br />
No i poszalałam. I jestem cholernie zadowolona, że to zrobiłam, bo nie taki diabeł straszny i wyszło mi fajne małe cytryniątko. Spodobało mi się do tego stopnia, że uszyłam już kilka innych wdzianek dla dziewczyn i z każdym kolejnym coraz bardziej mi się to podoba. To ubranko powstało z dwoma parami spodni, żółtymi i w cytrynki. Żółte są takie jak widać, a cytrynkowe mają obniżony krok. Takie trochę emsihamery. Co powiecie? Konstruktywną krytykę przyjmę pokornie, ale innej nie, bo mi to chyba złamie serce :D<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-xvO2zhzxYyg/V0RtqsgjCMI/AAAAAAAAO1U/IWycD-bxihsB8Els1ryerDSKK5S-X_olQCLcB/s1600/IMG_20160428_175851331.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-xvO2zhzxYyg/V0RtqsgjCMI/AAAAAAAAO1U/IWycD-bxihsB8Els1ryerDSKK5S-X_olQCLcB/s640/IMG_20160428_175851331.jpg" width="428" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-jnrERXxOnGk/V0RtqvYYpFI/AAAAAAAAO1Q/SAJVWB3oQbYuJAnieo3s8GERd82ZP_6rACLcB/s1600/IMG_20160428_175900484.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://4.bp.blogspot.com/-jnrERXxOnGk/V0RtqvYYpFI/AAAAAAAAO1Q/SAJVWB3oQbYuJAnieo3s8GERd82ZP_6rACLcB/s640/IMG_20160428_175900484.jpg" width="426" /></a></div>
<br />Szkoła Alahttp://www.blogger.com/profile/16583694837999350545noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-300774945451936846.post-83014500894347831962016-04-07T10:35:00.001+01:002016-04-07T10:35:22.240+01:00Restart<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-Jc8UZwLJIkI/VwYppPR9wiI/AAAAAAAAOyw/T5ps0rNQaPg3x74vsnQZgV2G9TX2xbqNQ/s1600/DSC_2532.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="428" src="https://1.bp.blogspot.com/-Jc8UZwLJIkI/VwYppPR9wiI/AAAAAAAAOyw/T5ps0rNQaPg3x74vsnQZgV2G9TX2xbqNQ/s640/DSC_2532.JPG" width="640" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
Zniknęłam. Przepadłam. Bez słowa, bez wyjaśnień. Brzydko z mojej strony, wiem. Miał być super cykl. Wszystko miało być. I naprawdę chciałam to zrobić. Widziałam w tym, i nadal widzę, wielki sens. Ale jest jedno ALE.<a name='more'></a> Czas. Nieśmiertelny. Nieubłagany. Nieelastyczny czas. Chciałam, żeby blog się rozkręcił, więc zaangażowałam się w kilka przedsięwzięć. Blogowe wyzwania, blogowe grupy, a jednym z nich miał być cykl o ekologicznym domu. Do tego moje stałe obowiązki, bycie matką, żoną i kochanką ;) oraz szoferem, ogrodnikiem itd. (tu już każda z nas może sobie wymienić dowolnie długą listę). No i złapałam się któregoś dnia na tym, że opędzam się od własnych dzieci (z których najmłodsze zrobiło się w międzyczasie mobilne i wyruszyło na podbój domu), które plątają się między moimi nogami ze swoimi nudami, kłótniami, problemami. A a ja? Siedzę i obrabiam posta, bo przecież obiecałam, że go zrobię na dziś. A tu zdjęcie wyszło nie tak, tekst jakiś taki nie tego, post za długi, za gruby, za krzywy...A minuty kapią. Kap. Kap. Kap. Jedna za drugą...<div>
<br /><div>
I strzeliłam sobie w dziób! Cóż, może nie jestem tak doskonale zorganizowana jak inne matki blogerki. A może moje dzieci więcej się ruszają, może bla bla bla! </div>
<div>
<br /></div>
<div>
Prawda jest jedna, jedyna i niepodważalna. Zostałam w domu z dziećmi, żeby z nimi BYĆ. Żeby miały mamę, póki mogą ją mieć tylko dla siebie, bo to tylko krótka chwila. A ja co? Pół dnia z głową w komputerze, bo bloga przecież trzeba rozruszać. I dokąd to zmierza? Dokąd ja zmierzam? Uderzyły mnie te pytania w sam czubek nosa. Nawet nie wiem jak i kiedy, a pospadały z półek moje priorytety. </div>
<div>
A przecież hej! Ja chcę się cieszyć życiem i dzieciakami, bo małe są tylko przez chwilę. Zaraz urosną i powiedzą - "ej mamo nie wtrącaj się". Nie zrozumcie mnie źle. Uwielbiam pisać bloga. Zwłaszcza, że odkąd zniknęłam, odezwało się do mnie kilka osób zawiedzionych tym faktem ( aż sobie, nota bene, zamruczałam pod nosem, bo to miłe). Jednak, no way, nie złożę na ołtarzu mojej próżności rzeczy dla mnie świętych. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
Stąd to zniknięcie. Szybkie ciach! I jednym susem znalazłam się z powrotem w mojej prawdziwej rzeczywistości. Inaczej nie dało się tego zrobić.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Drogi mój Czytelniku, wiedz, że jeśli tylko zechcesz tu znów zajrzeć - jestem :)</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Mam na koniec taki mały apel do wszystkich, którzy tu trafią - </div>
<div>
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
PAMIĘTAJCIE O TYM, ŻEBY ŻYĆ SWOIM PRAWDZIWYM ŻYCIEM, ŻEBY BYĆ TU I TERAZ W WASZYCH RZECZYWISTOŚCIACH, BO NIE DA SIĘ ZŁAPAĆ WSZYSTKICH SROK ZA OGON, </div>
<div style="text-align: center;">
NA ZAŚ :) </div>
<div style="text-align: center;">
A ŻYĆ, MAMY KAŻDY PO JEDNYM I NIE WIADOMO JAK DŁUGIM.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div>
Kocham Was i zaglądajcie do mnie, bo już pomalutku do Was wracam. Zrównoważona i wyhamowana z pędu, ale wracam :)</div>
<div>
<div>
<br /></div>
</div>
</div>
Szkoła Alahttp://www.blogger.com/profile/16583694837999350545noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-300774945451936846.post-4011850032278963122015-09-04T14:09:00.000+01:002016-06-07T22:15:26.854+01:00domEKO - ekologiczne tabletki do zmywarki vs gotowce sklepowe<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-f9qxAb8vJUA/VemVvwvvWaI/AAAAAAAAOu4/-9SmXeYbaXs/s1600/DSC_0564.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="428" src="https://4.bp.blogspot.com/-f9qxAb8vJUA/VemVvwvvWaI/AAAAAAAAOu4/-9SmXeYbaXs/s640/DSC_0564.JPG" width="640" /></a></div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dziś bierzemy na tapetę <b>TABLETKI DO ZMYWAREK</b>. Nie odkryję chyba przed nikim Ameryki jeśli powiem, jaka jest zasadnicza różnica pomiędzy gąbką z płynem, piachem czy popiołem, a zmywarką? </div>
<a name='more'></a>Pewnie nie, ale powiem. Człowiek zmywa używając nie tylko detergentu, ale też sporej siły jeśli zachodzi potrzeba. Zmywarka nie ma rączek do pomocy, więc środki myjące muszą być silne, żeby poradzić sobie z różnymi zabrudzeniami na naczyniach.<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Od lat towarzyszył mi niepokój, czy aby na pewno to co wkładam do zmywarki w postaci multifunkcyjnej tabletki, zostaje w ostatniej fazie <b>całkowicie wypłukane z moich naczyń. </b>Niestety, wielokrotnie się zdarzało, że wyjmowałam naczynia ze śliskim filmem. Nastawiałam więc kolejne mycie tym razem bez tabletki, żeby woda spłukała to <b>COŚ. </b> Po jakimś czasie, kiedy już byłam na tyle świadoma, żeby czytać składy i analizować zawartość pudełek, miałam jeszcze większego moralniaka. Czasem nawet sobie myślałam, że niewiedza jest błogosławieństwem. Nieświadomi ludzie żyją spokojnie aż do śmierci nie kontemplując rzeczywistości i mają spokój. A tak? Łazisz człowieku między tymi półkami i szukasz, i szukasz i szukasz. I czasem znajdujesz coś co się nadaje do użytku czy zjedzenia, a czasem nie. Niestety. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-CttQTtr2Yp8/VemVrb39pcI/AAAAAAAAOt4/lP9ygyzbmmE/s1600/DSC_0562.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="428" src="https://2.bp.blogspot.com/-CttQTtr2Yp8/VemVrb39pcI/AAAAAAAAOt4/lP9ygyzbmmE/s640/DSC_0562.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tak było i z tabletkami do zmywarki. Różne opcje przerobiłam. Od tych najbardziej "syfiastych", poprzez EKO za grube pieniądze, poprzez takie, które nie miały w składzie choć fosforanów, aż do <b>ROBIONYCH WŁASNORĘCZNIE. </b>Te ostatnie zostają. Zdobyły wszystkie moje osobiste nagrody. Ale o nich za chwilę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Łapka w górę, kto czyta skład tabletek? Idę o zakład, że większość z nas zwraca uwagę na cenę, skuteczność i pewnie producenta. Reszta to enigma. No to ja Wam zacytuję pierwszy lepszy skład tabletek, który okazuje się być składem większości tabletek, bez względu na producenta. Nie wrzucam wszystkich do jednego worka, ale Kochani, nie ufam. Nie ufam, bo odkąd czytam i analizuję naprawdę wnikliwie, okazało się już setki razy, że producenci robią nas w konia jak chcą. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Ale ad rem. Oto skład powszechnie dostępnych tabletek do zmywarki:</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<br />
<br />
<br />
<li style="background-color: white; text-align: justify;"><span style="font-family: inherit;">>30 % fosforany,</span></li>
<li style="background-color: white; text-align: justify;"><span style="font-family: inherit;">5-15% związki wybielające na bazie tlenu,</span></li>
<li style="background-color: white; text-align: justify;"><span style="font-family: inherit;">5-15% polikarboksylany,</span></li>
<li style="background-color: white; text-align: justify;"><span style="font-family: inherit;">< 5% niejonowe środki powierzchniowo czynne,</span></li>
<li style="background-color: white; text-align: justify;"><span style="font-family: inherit;">< 5% fosfoniany, enzymy (amylaza, proteaza, lipaza),</span></li>
<li style="background-color: white; text-align: justify;"><span style="font-family: inherit;">kompozycja zapachowa (w tym przypadku - Limonen)</span></li>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-JKEX4utFgKk/VemVv9VcF9I/AAAAAAAAOuQ/WWivsvIQ1tA/s1600/DSC_0565.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="428" src="https://3.bp.blogspot.com/-JKEX4utFgKk/VemVv9VcF9I/AAAAAAAAOuQ/WWivsvIQ1tA/s640/DSC_0565.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie jestem chemikiem, ale opowiem Wam w dużym skrócie o tych substancjach. Są to wiadomości, które pozbierałam z różnych (w moim odczuciu wiarygodnych) miejsc w sieci. Na pierwszy ogień idą:</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"><b>FOSFORANY</b></span>- to bardzo szeroka grupa związków chemicznych, które są tak cudownie wszechstronne, że znajdziemy je wszędzie. Od jogurtu, szynki czy kurczaka po płyn do WC. Sery, wędliny, napoje, ryby, galaretki, wszelkie superfoody z torebek, płatki śniadaniowe błyskawiczne, pyszne kakao instant, lody, proszek do prania, tabletki do zmywarki, płyny do mycia szyb, podłóg. I tak dalej i tak dalej. Dlaczego są tak powszechnie stosowane? Otóż dlatego, że mogą pełnić rolę stabilizatorów, regulatorów kwasowości, emulgatorów i przeciwutleniaczy. Posiadają też magiczną zdolność uwadniania białek. Co to znaczy? To znaczy, że pomagają, na przykład, uzyskać 100 gram szynki z 80 gram mięsa. Jednym słowem zwiększają wydajność gotowych produktów. W środkach czyszczących pełnią rolę zmiękczaczy. Fantastycznie prawda? Cóż, Fosfor wszak jest pierwiastkiem występującym w przyrodzie, w ludzkim ciele, w roślinnym ciele. Problem nie tkwi w jego istnieniu, a w nadmiarze. Nagle okazało się, że fosforu jest za dużo! W zbiornikach wodnych powoduje tzw. <a href="http://encyklopedia.pwn.pl/haslo/eutrofizacja;3899259.html">eutrofizację</a>, u naszych dzieci może powodować nadpobudliwość i deficyt uwagi, a w skrajnych przypadkach podobno również autyzm i schizofrenię. U dorosłych zwiększa ryzyko chorób krążenia, nerek i kości (osteoporoza), biegunek, upośledza też wchłanianie żelaza, cynku i magnezu oraz zaburza równowagę kwasowo-zasadową. Uf! Czy potrzebne są jeszcze jakieś "zalety" wszechfosforu? Myślę, że to wystarczy. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"><b>ZWIĄZKI WYBIELAJĄCE NA BAZIE TLENU</b></span>- abrakadabra :). Dość enigmatyczne określenie. Pojemny worek, do którego można wrzucić nadtlenek wodoru, nadborany, nadwęglany i kwasy nadtlenowe. <span style="background-color: white; font-family: inherit;">Środki wybielające tlenowe to związki uwalniające w podwyższonej temperaturze aktywny tlen tzw. atomowy, który wpływa na rozjaśnienie barwników różnego pochodzenia stanowiących zabrudzenie. Tlen aktywny powoduje także niszczenie różnorodnych drobnoustrojów: bakterii, wirusów i grzybów. Jego aktywność w tym kierunku jest zależna od rodzaju oraz procentowej zawartości w produkcie, innych składników receptury, a także czasu i temperatury. Przy spełnieniu określonych warunków można mówić o jego działaniu dezynfekcyjnym. Niektóre z tych środków są mniej inne bardziej szkodliwe dla człowieka i środowiska, bo o ile o nadwęglanach i kwasach nadwęglowych wiadomo, że są przyjazne środowisku, to już o </span><span style="background-color: white;">nadboranach pewne źródła</span><span style="background-color: white; font-family: inherit;"> podają informacje, że są ok, ale szuka się dla nich bezpieczniejszej alternatywy. No to w końcu jak? No nijak. Własny rozum to jedyny ratunek :) </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; font-family: inherit;"><span style="font-size: large;"><b>POLIKARBOKSYLANY</b></span>- najogólniej rzecz ujmując są to substancje, które zapobiegają ponownemu przywieraniu brudu. Są słabo biodegradowalnymi pochodnymi ropy naftowej. Ulegają jej jedynie w 20%. Chciałabym ograniczyć takie substancje w otoczeniu mojej rodziny ponieważ mam złe doświadczenia z takimi na przykład emolientami. Doprowadziły niegdyś skórę mojej najstarszej córki do ruiny. A przecież powinno być wręcz odwrotnie, prawda? Po raz kolejny mówię - nie ufam! Ropa naftowa dzisiejszemu światu jest potrzebna, jasna sprawa, ale musi być we wszystkim?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; font-family: inherit;"><b><span style="font-size: large;">NIEJONOWE ŚRODKI POWIERZCHNIOWO CZYNNE (SURFAKTANTY)</span>- </b>po pierwsze nie wiadomo co to dokładnie za substancje. Jedyne co wiadomo bez bardziej szczegółowej wiedzy to to, że niejonowe są mniej toksyczne od anionowych. Jednak w jednej i drugiej grupie są związki, które mogą podrażniać skórę, wywoływać alergię i inne problemy. Ich zadaniem jest pochłanianie tłuszczów. Mają szerokie zastosowanie w produkcji wszelkich emulsji, środków czyszczących, kosmetyków, herbicydów, niektórych antybiotyków oraz w przemyśle spożywczym. Mniam :)</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: inherit;"><b><span style="font-size: large;">FOSFONIANY</span></b>- zostały stworzone jako alternatywa dla niektórych fosforanów, którym udowodniono rakotwórczość i słabą biodegradowalność. Ponieważ przedawkowaliśmy fosfor, rządy i komisje, naciskają na producentów, aby ograniczyć użycie fosforanów. Mamy więc fosfoniany. Mają bardzo szerokie zastosowanie, między innymi mają zapobiegać powstawaniu w zmywarce nalotów z kamienia czy żelaza, wiążą też oderwane zanieczyszczenia. Są substancjami kompleksowymi, bo pełnią jednocześnie dwie role - kompleksorów i dyspergatorów. Czyli odrywaczy i wiązaczy brudu :) Niby wszystko fajnie, bo okazuje się, że mają taką skuteczność, że wystarczy stężenie kilku cząsteczek na milion aby już działały. Podobno charakteryzuje je też większa biodegradowalność i niższa toksyczność niż zwykłych fosforanów. Jedno mnie tylko niepokoi, a mianowicie to, że tak naprawdę to jesteśmy wszyscy królikami doświadczalnymi. Idę o zakład, że kiedy wynaleziono fosforany, świat tak samo zapiał ze szczęścia. Dopiero po latach okazało się, że wyszły nam bokiem :(</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: inherit;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; font-family: inherit;"><b><span style="font-size: large;">ENZYMY</span></b>- które usuwają konkretne zanieczyszczenia organicze.</span><span style="background-color: white;"><span style="font-family: inherit;"> <span style="line-height: 16px;">Lipazy usuwają tłuszcze, amylazy skrobie, a proteazy białka. Mam tylko wątpliwości co do sposobu w jaki się je pozyskuje. Ponieważ enzymy to białka pochodzące z organizmów żywych...</span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: inherit;"><span style="line-height: 16px;"><br /></span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; line-height: 16px;"><span style="font-size: large;"><b>KOMPOZYCJA ZAPACHOWA</b>-</span> tutaj to LIMONEN. Jest to organiczna substancja chemiczna odpowiedzialna m.in. za zapach cytryny. Stosowana nie tylko jako dodatek smakowy i aromatyczny, ale też jako rozpuszczalnik, środek czyszczący i odtłuszczający. Ponieważ występuje w naturze, można więc założyć jej nietoksyczność, jednak jest to substancja mogąca wywoływać alergie i kłopoty skórne. Testowano ją na zwierzętach, które wystawiano na długotrwałe wdychanie limonenu w różnych związkach i okazało się, że uszkadzał wątrobę, a u szczurów powodował zmiany nowotworowe w nerkach. Nie ma jednak dowodów i badań, które wskazywałyby na jego szkodliwe działanie na organizm ludzki. Hm... Odnośnie <b>KOMPOZYCJI ZAPACHOWEJ</b>, pamiętać należy o tym, że producent nie musi podawać co wchodzi w jej skład. Mogą to być dowolne substancje pachnące. Może ich być kilka, ale dopuszczonych jest 3000! Istnieją bardzo liczne doniesienia o tym, że ludzie na całym świecie coraz częściej dostają alergii na komopzycje zapachowe zawarte w kosmetykach oraz środkach czystości. Czemu mnie to nie dziwi?</span></div>
<div>
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: inherit;"><span style="line-height: 16px;"><br /></span></span></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-nRyiYTuRrAY/VemVxsB8wbI/AAAAAAAAOuw/zVLShjg5E4c/s1600/DSC_0575.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="460" src="https://4.bp.blogspot.com/-nRyiYTuRrAY/VemVxsB8wbI/AAAAAAAAOuw/zVLShjg5E4c/s640/DSC_0575.JPG" width="640" /></a></div>
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: inherit;"><span style="line-height: 16px;"><br /></span></span></span>
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: inherit;"><span style="line-height: 16px;"><br /></span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: inherit;"><span style="line-height: 16px;">Ok. Dobrnęłam do końca. Teraz rozumiecie dlaczego nie ufam? Nie mam pewności, że ten cały chemiczny konglomerat spłynie z naczyń. Poza tym nawet jeśli spłynie i nie ma go w moim domu w tym momencie, to wróci jak bumerang, bo jak może pamiętacie z biologii, w przyrodzie zachodzi coś takiego jak obieg pierwiastków. </span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; font-family: inherit;">W związku z tym postanowiłam spróbować zmienić ten stan rzeczy. Jest klika substancji, które nie wykazują właściwości toksycznych, a które można mieszać ze sobą w różnych kombinacjach i testować czy dają radę. Mam dziś dla Was propozycję <b>przepisu na tabletki do zmywarki domowej roboty. </b>Te, których używam obecnie zostaną chyba na stałe, bo przy naszej, dość twardej wodzie, spisują się wyśmienicie :) </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; font-family: inherit;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-_ghAZONr47A/VemVxNhCwCI/AAAAAAAAOuU/OHhnkc14sw0/s1600/DSC_0571.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="464" src="https://4.bp.blogspot.com/-_ghAZONr47A/VemVxNhCwCI/AAAAAAAAOuU/OHhnkc14sw0/s640/DSC_0571.JPG" width="640" /></a></div>
<span style="background-color: white; font-family: inherit;"><br /></span>
<span style="background-color: white; font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; font-family: inherit;">Początkowo testowałam proszek z przepisu <a href="http://zielonyzagonek.pl/">Ewy Kozioł z ZIELONEGO ZAGONKA</a>. Niestety nie dał rady, zaczęłam więc modyfikować ilość składników i dodawać inne. Zainspirowałam się pomysłem <a href="http://organiczni.baranowscy.eu/">Organicznych Baranowskich</a> i powstał taki oto twór:</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; font-family: inherit;">2 szklanki sody kalcynowanej</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; font-family: inherit;">1 szklanka boraksu</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; font-family: inherit;">0,75 szklanki soli kuchennej</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; font-family: inherit;">1 szklanka kwasku cytrynowego</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;">0,75 szklanki nadwęglanu sodu</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;">5 kropli olejku miętowego</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;">5 kropli cytrynowego (lub według uznania lub bez olejków)</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;">1 szklanka (może być więcej) wywaru z orzechów piorących (10 łupinek gotujemy 10 minut)</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;">Proszki mieszamy w szklanej misce i zalewamy wywarem z orzechów. Myślę, że jeśli ktoś nie ma orzechów, można spokojnie spróbować wody, albo zamiast orzechów i kwasku dać sok z cytryny. Mieszanina zacznie się pienić i zastygać, więc trzeba się uporać z mieszaniem dość sprawnie. Ja rozkładam po prostu kleksy łyżką na talerzu. Można też w pojemnikach na lód próbować, ale mnie nie chcą wychodzić, więc robię tą drugą metodą. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-DBm8Sk7GiNU/VemVy45UnkI/AAAAAAAAOus/vnS-N9zSmNM/s1600/DSC_0587.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="460" src="https://3.bp.blogspot.com/-DBm8Sk7GiNU/VemVy45UnkI/AAAAAAAAOus/vnS-N9zSmNM/s640/DSC_0587.JPG" width="640" /></a></div>
<span style="background-color: white;"><br /></span>
<span style="background-color: white;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;"><b>NIE ZAPOMINAMY O SOLI DO ZMYWARKI.</b> Ja używam zwykłej kuchennej. Ma dokładnie ten sam skład co ta "specjalistyczna" czyli NaCl :). </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;">Plus do tego zamiast nabłyszczacza wlewam <b>OCET</b>. Cała filozofia. Naczynia są domyte i błyszczące. Nie ma na nich nic śliskiego. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;"><b>JEŚLI UŻYWAMY OLEJKÓW, TABLETKI PRZECHOWUJEMY W NIEPRZEŹROCZYSTYM, SZCZELNIE ZAMKNIĘTYM PUDEŁKU. SĄ TO SUBSTANCJE LOTNE, KTÓRE PO PROSTU NAM WYWIETRZEJĄ.</b></span><br />
<span style="background-color: white;"><b><br /></b></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-6g5DuVLXFKI/VemVv-gajQI/AAAAAAAAOuM/0pCVrYXDs6Y/s1600/DSC_0568.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="464" src="https://2.bp.blogspot.com/-6g5DuVLXFKI/VemVv-gajQI/AAAAAAAAOuM/0pCVrYXDs6Y/s640/DSC_0568.JPG" width="640" /></a></div>
<span style="background-color: white;"><b><br /></b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;">Oczywiście większość z substancji podanych w przepisie to też chemia. Oczywiście, że tak. Mogłabym używać popiołu lub piachu, ale to zostawiam jednak na inne okazje. Tak byłoby najlepiej, ale jak już wspominałam <a href="http://mojewichrowewzgorze.blogspot.com/2015/08/potrzebuje-waszej-pomocy.html#.VemBaLLtmko">w tym poście</a>, nie mieszkam w skansenie ;) Chemia otacza nas z każdej strony, nie da się tego uniknąć. Tylko że ja chcę mieć wybór. Nie muszę się godzić na enigmatyczne składy gotowców i liczyć na wyrzuty sumienia producentów. Mogę znać je dokładnie i wiedzieć czy są bezpieczne dla mnie i mojej rodziny. Próbujcie Kochani. Testujcie i dzielcie się swoimi pomysłami i wątpliwościami. Może wspólnie uda nam się wymyślić coś naprawdę doskonałego :)</span><br />
<span style="background-color: white;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-dH86rqE2XUg/VemVx3bs9LI/AAAAAAAAOvA/-CqpEjk91c0/s1600/DSC_0579.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="428" src="https://3.bp.blogspot.com/-dH86rqE2XUg/VemVx3bs9LI/AAAAAAAAOvA/-CqpEjk91c0/s640/DSC_0579.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-KOqx6QyV00I/VemVzuAiecI/AAAAAAAAOu0/rjmskQNKaxw/s1600/DSC_0589.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="464" src="https://1.bp.blogspot.com/-KOqx6QyV00I/VemVzuAiecI/AAAAAAAAOu0/rjmskQNKaxw/s640/DSC_0589.JPG" width="640" /></a></div>
<span style="background-color: white;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;">Ponieważ post wyszedł bardzo długi, to skład moich tabletek, ich koszt w stosunku do sklepowych oraz wydajność przeanalizuję dla Was szczegółowo w kolejnym tekście z cyklu domEKO. Zapraszam za tydzień. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;">Dla chętnych udostępnię wszystkie źródła, z których korzystałam. Proszę tylko o info :)</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;"><br /></span></div>
<blockquote class="tr_bq" style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;">Podkreślam z całą odpowiedzialnością, że nie jestem chemikiem ani innym naukowcem. Wiedzę swoją opieram tylko i wyłącznie na publikacjach dostępnych w sieci. Staram się szukać źródeł wiarygodnych, niemniej jednak wszystko co zrobisz po przeczytaniu tego tekstu, zrobisz na własną odpowiedzialność.</span></blockquote>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;"><br /></span></div>
<div>
<br /></div>
Szkoła Alahttp://www.blogger.com/profile/16583694837999350545noreply@blogger.com24tag:blogger.com,1999:blog-300774945451936846.post-46436787792146594692015-09-03T16:37:00.003+01:002015-09-03T20:16:03.500+01:00Jest pomysł. Jest nazwa. Startujemy z domEKO <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-WdvSgJPhJl0/VegRvXiJ6OI/AAAAAAAAOtY/Mnxk_FYWgP8/s1600/Every%2Bday%2Bis%2B%25282%2529.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://4.bp.blogspot.com/-WdvSgJPhJl0/VegRvXiJ6OI/AAAAAAAAOtY/Mnxk_FYWgP8/s640/Every%2Bday%2Bis%2B%25282%2529.png" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Z tygodniowym opóźnieniem, wynikającym m.in. z przygotowań do rozpoczęcia szkolno-przedszkolnego nowego roku, startujemy z piątkowym cyklem, który nazywać się będzie domEKO. Bardzo, bardzo Wam wszystkim dziękuję za podpowiedzi i pomysły. Większość z nich bardzo mi się podobała. Miałam wielki kłopot z podjęciem ostatecznej decyzji, ale po rodzinnych konsultacjach upominek poleci do...<br />
<a name='more'></a><b><a href="http://www.zafascynowanazyciem.pl/" rel="nofollow" style="background-color: white; color: #666666; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 16px; line-height: 24.8888893127441px; text-decoration: none;">M</a><a href="http://www.zafascynowanazyciem.pl/" rel="nofollow" style="background-color: white; color: #666666; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 16px; line-height: 24.8888893127441px; text-decoration: none;">arta | Zafascynowana Życiem</a>. </b>Bardzo proszę o kontakt mejlowy. Pomysł Marty co prawda nie jest dokładnie tym co się ostatecznie wykluło, ale był bezpośrednią inspiracją. Jedyne co zostało zmienione to język :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Choć powoli krzepnę, to umysł mam jeszcze w fazie lotnej w tych pierwszych dniach szkoły w moim matczynym życiu ;) Dlatego dziś tylko zajawka tego co będzie się działo począwszy od <b>JUTRA</b>. Nie będę podawała całego planu cyklu, bo zawsze może się coś zmienić, ale co tydzień będę uprzedzała o kolejnym temacie. I tak, Już jutro startujemy z <b>TABLETKAMI DO ZMYWARKI</b>. Zapraszam do odwiedzania bloga i pogłębiania razem ze mną (jakkolwiek poważnie to brzmi) świadomości i wiedzy ekologicznej :).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Szkoła Alahttp://www.blogger.com/profile/16583694837999350545noreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-300774945451936846.post-13752336742633687322015-08-21T13:29:00.000+01:002015-09-04T14:22:41.329+01:00Potrzebuję Waszej pomocy!<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-AF6_q0g8uls/VdcY9D-sv8I/AAAAAAAAOsc/JQoKkg_dqzA/s1600/2-%2B150%2Bppp.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="462" src="http://1.bp.blogspot.com/-AF6_q0g8uls/VdcY9D-sv8I/AAAAAAAAOsc/JQoKkg_dqzA/s640/2-%2B150%2Bppp.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
No muszę. Muszę, bo inaczej się uduszę! Wielokrotnie pisałam już o tym, że ewoluuję w kierunku zielonym ;), że mnie ciągnie do natury. Marzeniem moim jest żyć "czysto", przy czym wiecie, nie mam na myśli tony chloru w łazience...</div>
<a name='more'></a>Myślenie ekologiczne towarzyszy mi bez przerwy, choć tak się złożyło, i muszę w tym miejscu posypać głowę popiołem, że w ostatnim czasie, trochę olałam pewne rzeczy. Dlaczego? Trochę ze zmęczenia, a trochę z braku czasu. Ale! Wyrzuty sumienia mnie dręczą i nie dają spać po nocach. Na dodatek kilka dni temu robiliśmy z P. swoje mapy marzeń (o czym będzie w kolejnym poście). Bardzo ważne miejsce na mojej mapie zajmuje właśnie szeroko pojęte życie w zgodzie z naturą. Gapię się na tą mapę, bo ozdobiliśmy nimi kominek, i chyba zaczyna się dziać czary, bo dostałam takiej werwy i energii, że postanowiłam działać.<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W związku z tym, zabrałam się za odkopywanie swojej wiedzy na różne tematy. Niektóre z nich muszę zgłębić nieco wnikliwiej, ale z grubsza rzecz biorąc wiem co i jak mam robić.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="font-size: x-large;">Dlaczego napisałam, że potrzebuję Waszej pomocy?</span></b></div>
<div style="text-align: justify;">
To proste - żeby Was przyciągnąć do posta ;). A tak serio serio, to wymyśliłam sobie, że otworzę taki eko cykl. Chciałabym w każdy piątek pisać o swoich zmaganiach z eko rzeczywistością. O co mi dokładnie chodzi? Już się wyjaśniam. Generalnie nie jest ze mną najgorzej, ale jest kilka rzeczy, o które postanowiłam dodatkowo zadbać. Priorytetem jest pozbycie się z domu tzw. sklepowej chemii. Mam dość zastanawiania się czy proszki i płyny, które kupuję są dla nas toksyczne czy nie. Niby nie kupuję najcięższej chemii, ale jednak trochę jej jest. Proszek do prania, płyny. Zgromadziłam sporo przeróżnych receptur na środki o bardzo prostych składach. Część z nich już testowałam, ale większość jeszcze przede mną. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wiem, że takich informacji jest już w sieci sporo, ale szczerze zależy mi na propagowaniu takiej wiedzy. Chciałabym, żeby ten cykl był rzetelny i wiarygodny. Zgłaszam się po prostu jako Wasz królik doświadczalny. Chciałabym też poznać i przedstawić Wam realny koszt finansowy, czasowy i fizyczny (czyli o ile bardziej, i czy w ogóle, trzeba się namęczyć, żeby być eko) takiej domowej przemiany. Na pewno znaleźlibyście też w postach odnośniki do pewnych wartościowych miejsc, z których czerpię. Nie wiem czy znajdzie to odbiorców, ale mam wewnętrzną potrzebę, żeby to zrobić.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;"><b>Do sedna.</b> </span><span style="font-size: large;"><b>Chciałabym Was prosić, żebyście pomogli mi wymyślić jakąś fajną nazwę dla tego cyklu.</b> </span>Taką, którą sami chcielibyście nazwać worek tego typu wiedzy, i która by Was zainteresowała gdybyście się na nią natknęli w sieci :).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="font-size: x-large;">Coś za coś :)</span></b></div>
<div style="text-align: justify;">
Do osoby, której pomysł mi się najbardziej spodoba, poleci jakiś drobny, acz miły sercu upominek z Wichrowego Wzgórza :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
To co, pomożecie? </div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<br />
#wyzwanie #blogowe #blogujezowsiankaikawa</div>
Szkoła Alahttp://www.blogger.com/profile/16583694837999350545noreply@blogger.com22tag:blogger.com,1999:blog-300774945451936846.post-18903286679281193662015-08-20T15:38:00.003+01:002015-08-20T15:40:11.177+01:00Trzy istoty<div style="text-align: justify;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-F3ZCPxygJqk/VdXkl4lE7FI/AAAAAAAAOsM/w__Ym0o54Qg/s1600/stockvault-happy-coffee-cup112724.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" height="480" src="http://3.bp.blogspot.com/-F3ZCPxygJqk/VdXkl4lE7FI/AAAAAAAAOsM/w__Ym0o54Qg/s640/stockvault-happy-coffee-cup112724.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Są trzy rzeczy na tym świecie, bez których każdy mój dzień byłby słaby...</div>
<a name='more'></a><br />
<div style="text-align: justify;">
Po pierwsze, primo, uśmiech moich dzieci. To jest mój najdoskonalszy motywator i wywoływacz dobrego nastroju :) Kocham je i uwielbiam, choć czasem z nerwów wyciągam się jak struna, żeby przejść ponad czymś tam :) </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Po drugie, primo, KAWA wraz z całym kawowym rytuałem, żeby otworzyć na serio oczy. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A kiedy już są otwarte, to po ostatnie, rzut oka na mojego Księcia z bajki. Kocham go szaleńczo, pomimo, że nie czyta mojego bloga ;)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Więc, żeby Wam zobrazować istotne istoty mojego dnia, takie sobie znalazłam zdjęcie, które jest syntezą kawy i uśmiechu, bo Księcia Wam tu dawać nie będę ;)<br />
<br />
A dziś nadal <span aria-label="znacznik #" class="_58cl" style="background-color: white; color: #627aad; cursor: pointer; font-family: helvetica, arial, sans-serif; font-size: 14px; line-height: 19.3199996948242px; text-align: left; text-decoration: none;"><a class="_58cn" data-ft="{"tn":"*N","type":104}" href="https://www.facebook.com/hashtag/wyzwanie?source=feed_text&story_id=1020324897987631" style="background-color: white; color: #3b5998; cursor: pointer; font-family: helvetica, arial, sans-serif; font-size: 14px; line-height: 19.3199996948242px; text-align: left; text-decoration: none;"></a> </span><a class="_58cn" data-ft="{"tn":"*N","type":104}" href="https://www.facebook.com/hashtag/blogujezowsiankaikawa?source=feed_text&story_id=1020324897987631" style="background-color: white; color: #3b5998; cursor: pointer; font-family: helvetica, arial, sans-serif; font-size: 14px; line-height: 19.3199996948242px; text-align: left; text-decoration: none;"><span aria-label="znacznik #" class="_58cl" style="color: #627aad;">#</span><span class="_58cm">blogujezowsiankaikawa</span></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Szkoła Alahttp://www.blogger.com/profile/16583694837999350545noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-300774945451936846.post-8091546811704402622015-08-19T12:01:00.000+01:002015-08-19T14:01:49.169+01:00Dekalog wieśniary<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-8GbfL0qI0bQ/UzWf9_171xI/AAAAAAAAOCo/uu7GfPGDXhM/s1600/WP_000149.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://4.bp.blogspot.com/-8GbfL0qI0bQ/UzWf9_171xI/AAAAAAAAOCo/uu7GfPGDXhM/s640/WP_000149.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Całe życie mieszkałam w mieście. Mniejszym, większym, ale mieście. Byłam z nim zrośnięta szkołą i rodziną, potem studiami. W kraju i trochę za granicą. Mieszkałam w Sosnowcu i Krakowie, w Santiago de Compostela i w Walencji. </div>
<a name='more'></a><div style="text-align: justify;">
To gdzie rzeczywiście przynależę poczułam ostatecznie właśnie podczas studiów w Krakowie. Gdy po całym dniu w centrum, pięknych spacerach po starówce, bieganiu pomiędzy uczelnianymi budynkami, kawach w uroczych kawiarenkach i całym mnóstwie innych atrakcji, wracałam do pokoju na Kurdwanowie, z którego widziałam drzewa i niebo (miałam to szczęście, że mieszkałam na trzecim piętrze na końcu osiedla). Czułam, że odzyskuję oddech!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-in9fJdpdt50/VYqDgT-PmqI/AAAAAAAAOlc/7xsCyeMcS8I/s1600/DSC_2388.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="428" src="http://2.bp.blogspot.com/-in9fJdpdt50/VYqDgT-PmqI/AAAAAAAAOlc/7xsCyeMcS8I/s640/DSC_2388.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Równocześnie całe życie ciągnęło mnie do natury. Wakacje, tylko pod namiotem w Bieszczadach. Trasy planowałam cały rok. Miałam swoją osobistą mapę, po której prowadziłam palec i marzyłam jak będzie. Śmiałam się, że jak będę dorosła to zostanę pastuszkiem :D. Mazury i morze. Tylko na łajbie. Nie ważne jakiej. Najlepiej czułam się zawsze w ciszy, tam gdzie niebo jest najczarniejsze. Nie wiem dlaczego tak jest, ale to jest jak zew. Nie da się tego stłumić, nie da się udawać, że wcale nie. Mój wrodzony<b> <a href="http://mojewichrowewzgorze.blogspot.com/2015/05/jestem-paradoksem-moja-droga-do.html#more">minimalizm bytowy</a></b> jest tym co pozwoliłoby mi pewnie spokojnie mieszkać w drewnianej chacie bez prądu i bieżącej wody. Na szczęście mam męża, który nie pozwala mi przenieść się na stałe do skansenu :). </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Skąd się to we mnie bierze? Nie wiem, ale to uwielbiam.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Chciałabym Wam powiedzieć dlaczego uważam, że miasto do mieszkania się nie nadaje ;)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>#cisza</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Cisza na wsi to w pewnym sensie mit. Jest dość głośno. Na przykład przez całą wiosnę i lato słychać ciągniki, kombajny i inne maszyny pomagające rolnikom w uprawie ziemi. Szczekają psy. Wiatr wydaje nieskończenie wiele różnych dźwięków. Czasem nawet myślę, żeby zacząć wymyślać nazwy tych odgłosów, tak jak Eskimosi nazwali sobie odcienie śniegu. Cisza jest tylko nocą, albo gdy braknie prądu. Słyszeliście kiedyś taką ciszę, kiedy nie ma prądu? Urządzenia, które nas otaczają powodują naprawdę duży hałas. Chcecie się przekonać? Wyłączcie na chwilę korki, wsłuchajcie się, a potem je włączcie :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-LfiUyy9DQ8Y/VYqDf2t9kBI/AAAAAAAAOlw/WiWNXUqFOAg/s1600/DSC_2380.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="428" src="http://3.bp.blogspot.com/-LfiUyy9DQ8Y/VYqDf2t9kBI/AAAAAAAAOlw/WiWNXUqFOAg/s640/DSC_2380.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>#świeże powietrze</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Choć ja bym je określiła bardziej jako pachnące niż świeże. Powietrze na wsi pachnie tysiącem zapachów. Swojskich też ;) zwłaszcza wiosną i jesienią. Ale na co dzień pachnie trawa, drzewa, ziemia, pachnie upał i pachnie deszcz, pachnie mróz i śnieg, pachnie kurz z pól, pachnie ogród warzywny i kwiatowy, pachnie wilgoć przed burzą i kałuże o nawałnicy. Nigdzie w powietrzu nie czuć tylu zapachów co poza miastem. Uwielbiam się zaciągać tym powietrzem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>#bodźce</b> </div>
<div style="text-align: justify;">
Na wsi człowiek nie jest przebodźcowany. Nie atakują neony, żarówy, klaksony, tramwaje, bilbordy, tupot butów po betonie, super i hipermarkety. Co do tych ostatnich, różnica jest banalnie prosta. W mieście co krok mijamy molocha. Człowiek wstępuje po zakupy, naiwnie myśląc, że szybciej, bo wszystko w jednym miejscu. Nie ma większej bzdury. Wchodząc do takiego sklepu, natychmiast zostajemy zaatakowani przez produkty, które mogą nam się przydać, kończą się, choć jeszcze mamy pół opakowania, są w promocji albo jeszcze coś tam. I zamiast wpaść po bułkę z masłem na kolację, spędzamy półtorej godziny między regałami. Tracimy kasę i czas. Wychodzimy zmęczeni, nie wiedząc nawet czym. Na wsi, kupujemy u lokalsów bułkę i masło i wracamy do domy za 10 minut :). I choć tak jak napisałam wyżej, nie jest cicho, to nie ma zgiełku, który zaśmieca myśli i przytłacza.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>#myśli</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Słychać własne myśli. To właściwie mój numer jeden. Wszelkie dodatkowe słowo pod tym stwierdzeniem uważam za zbędne.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-3awC3as_pBg/VYqGFKPW6LI/AAAAAAAAOmE/rz9iQslexIg/s1600/DSC_2103.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="428" src="http://3.bp.blogspot.com/-3awC3as_pBg/VYqGFKPW6LI/AAAAAAAAOmE/rz9iQslexIg/s640/DSC_2103.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>#kawa na tarasie</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie zawsze jest możliwa. Wiadomo. Ale kiedy tylko się da siadamy z P. na tarasie, chłoniemy widok i delektujemy się kawką. Czasem drinkiem. Czasem rano, czasem wieczorem. W ostatnim czasie, ukochaliśmy leżenie na kocu wieczorami i gapienie się w niebo :) Po intensywnym dniu, taki wieczór tylko ze światłem gwiazd, to jest coś wybitnie relaksującego.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>#mała szkoła</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Szkoła jaka jest każdy widzi. W Polsce mało jest fajnych szkół. W mieście królują szkolne konglomeraty, gdzie dziecko jest iksem. Pomijam fakt istnienia w miastach, i to tych największych, świetnych szkół Montessori czy Demokratycznych, na które i tak nie byłoby mnie stać. Na wsiach szkoły są małe, dzieci w klasach kilkoro. Nie ma iksów. Dziecko jest zawsze imienne. I choć nie zawsze kadra spełnia nasze marzenia, to pokażcie mi taką szkołę i kadrę, która spełnia.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>#zwierzęta</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Można mieć zwierzęta domowe nie w domu :) Koty mające dach nad głową w postaci szopy i żyjące na wolności są najszczęśliwsze. Pies nasz jedyny, który wszak jest psem domowym, najbardziej na świecie uwielbia latać po działce i okalających ją polach za Bóg wie czym. Jednocześnie wszystkie nasze stwory lubią się przytulać i łasić :). Można mieć kury, króliki, owce czy co tam jeszcze się człowiekowi zamarzy. O zbawiennym wpływie zwierząt na dzieci chyba nie muszę żadnemu rodzicowi pisać :) Dla reszty powiem w skrócie - dzieciaki się uodparniają i uczą odpowiedzialności i empatii. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-zjnbSYgIBB8/VPmDuUiU7UI/AAAAAAAAOEA/Ch8_994qEJM/s1600/20140705_103222.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="http://1.bp.blogspot.com/-zjnbSYgIBB8/VPmDuUiU7UI/AAAAAAAAOEA/Ch8_994qEJM/s640/20140705_103222.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>#boso</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Rosa rano. Trawa. Bose dzieci. Bosa ja. Tyle się pisze i mówi o tym, że najzdrowiej na boso. No to zapraszam :). Pomijając aspekt zdrowotny, to ja to po prostu uwielbiam. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>#obserwacja i uważność</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Wieś do najdoskonalsze (no może poza skansenem ;) ) miejsce do obserwacji i nauki uważności. Nigdzie tak dobrze nie widać (bez wychodzenia z domu) przemijających pór roku i związanych z tym zjawiskiem zmian. Nigdzie tak łatwo jak poza miastem nie łapie się równowagi i odzyskuje spokoju. Tutaj zapraszam na naukę medytacji i skupienia. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-_CtHG0N7MNs/UzWixdrzUtI/AAAAAAAAOCo/ASoXs04We50/s1600/DSC_0034.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="428" src="http://4.bp.blogspot.com/-_CtHG0N7MNs/UzWixdrzUtI/AAAAAAAAOCo/ASoXs04We50/s640/DSC_0034.JPG" width="640" /> </a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-RiM_UlR_ai8/Ug0vpVb8ctI/AAAAAAAAOCo/dRr5J7lgk84/s1600/DSC_0085.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="428" src="http://3.bp.blogspot.com/-RiM_UlR_ai8/Ug0vpVb8ctI/AAAAAAAAOCo/dRr5J7lgk84/s640/DSC_0085.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
I moja wisienka na torcie czyli:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>#warzywa i owoce z własnego ogródka</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Fakt, wymaga to sporego nakładu pracy i nauki, bo początek jest taki, że człowiek nie ma bladego pojęcia co z czym i dlaczego. Ale jak się już zaczyna zbierać plony i pakować je na język i do brzucha, to wynagradza człowiekowi cały ten trud. Smak i świadomość, że bez chemii wyrosło, bezcenne.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-AjZVNopKuj8/Ugqcg2ntjeI/AAAAAAAAOCo/CxBNsDSXw7M/s1600/DSC_0669.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="428" src="http://3.bp.blogspot.com/-AjZVNopKuj8/Ugqcg2ntjeI/AAAAAAAAOCo/CxBNsDSXw7M/s640/DSC_0669.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-LgDHa1zns_M/VchlMA93bYI/AAAAAAAAOos/TyEqSF1xLuk/s1600/DSC_0391.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="462" src="http://2.bp.blogspot.com/-LgDHa1zns_M/VchlMA93bYI/AAAAAAAAOos/TyEqSF1xLuk/s640/DSC_0391.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-rLxalaflN9c/VP1wDMVUyVI/AAAAAAAAOFA/VcX72bbds1w/s1600/DSC_0953.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="http://2.bp.blogspot.com/-rLxalaflN9c/VP1wDMVUyVI/AAAAAAAAOFA/VcX72bbds1w/s640/DSC_0953.JPG" width="640" /> </a></div>
<div style="text-align: justify;">
Jak widać na załączonym obrazku, uwielbiam wieś. Ze wszystkimi jej plusami i minusami. I jestem wieśniarą pełną gębą ;)</div>
<div style="text-align: justify;">
A Ty? Jaka w Tobie drzemie natura - wielbiciela skansenów czy miejskiego zwierza? :)<br />
<br />
Dziś <a class="_58cn" data-ft="{"tn":"*N","type":104}" href="https://www.facebook.com/hashtag/blogowanie?source=embed" target="_blank"><span class="_58cm"></span></a> <a class="_58cn" data-ft="{"tn":"*N","type":104}" href="https://www.facebook.com/hashtag/blogujezowsiankaikawa?source=embed" target="_blank"><span class="_58cl">#</span><span class="_58cm">blogujezowsiankaikawa </span></a><a class="_58cn" data-ft="{"tn":"*N","type":104}" href="https://www.facebook.com/hashtag/wyzwanie?source=embed" target="_blank"><span class="_58cl">#</span><span class="_58cm">wyzwanie</span></a> <a class="_58cn" data-ft="{"tn":"*N","type":104}" href="https://www.facebook.com/hashtag/blogowanie?source=embed" target="_blank"><span class="_58cl">#</span><span class="_58cm">blogowanie</span></a> </div>
Szkoła Alahttp://www.blogger.com/profile/16583694837999350545noreply@blogger.com30tag:blogger.com,1999:blog-300774945451936846.post-56126695819764786822015-08-18T09:42:00.000+01:002015-08-18T09:42:17.457+01:00Lista<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-Ta90_EuqEyo/VdLtxtXUalI/AAAAAAAAOr0/HUXqQCElTGc/s1600/Untitled.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="478" src="http://2.bp.blogspot.com/-Ta90_EuqEyo/VdLtxtXUalI/AAAAAAAAOr0/HUXqQCElTGc/s640/Untitled.png" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
To, że świat jest wioską, że wszystko musi być szybko, ostro, jaskrawo i mocno, to wiadomo od stuleci ;). Nie ma w tym już nic nadzwyczajnego. No, może poza świrami, którzy idą pod prąd. Ja jednak dokonuję od jakiegoś czasu obserwacji, że...</div>
<a name='more'></a>oprócz tego wszystkiego, żyjemy w świecie list. Gdzie nie zajrzę tam lista. 3 rzeczy na to, 5 sposobów na tamto, 10 mustheavów, # powodów... Same cudowne zestawienia i receptury :).<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Też to widzicie, czy to ja jestem przewrażliwiona i się czepiam? Fakt, nie ma w tym nic złego, jasna sprawa, ale dla mnie to synonim pigułki, w której żyjemy. Wszystko musi być skondensowane i oczywiste. Bez wysiłku, bez myślenia, gotowce, gotowce, wszędzie gotowce. Jest to dla mnie też oznaka pewnej nijakości. Nie chcę nikogo urazić, broń Boże. Chodzi mi raczej o to, że w większości tych postów brakuje mi subiektywnego zdania osób, które tworzą listy. Wymieniają bez końca świetne zestawy postępowania lub posiadania, rzadko kiedy natomiast widzę informację o tym skąd te rewelacje. Wymyślone? Przepisane? Zasłyszane? Rozumiecie o co mi chodzi? Z chęcią przeczytałabym listę czegoś tam, stworzoną na bazie doświadczenia autora tekstu. To byłoby dla mnie wiarygodne i przekonujące, a tak? Jak mam dawać temu wiarę? </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
No cóż takie czasy pani, że trzeba mieć na wszystko gotowy przepis, bo inaczej człowiek gubi się w morzu możliwości ;). </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Serio nie chcę nikomu dokuczać tym postem. Po prostu mnie to uderza, bo nawet na moich ulubionych blogach zaczyna królować ten trend. Czyli prawo rynku jest bezlitosne. Jaki popyt taka podaż. A ja siedzę jak osioł i zamiast czytać, jak dotąd, o czyiś doświadczeniach i się nimi inspirować, czytam listy, spisy i litanie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ogłupiło mnie to do tego stopnia, że chcąc napisać posta o powodach, dla których, moim zdaniem, warto mieszkać poza miastem, zaczęłam od wymyślania tytułu w tym samym stylu. Wychlastałam się więc po gębie i zanim o mieszkaniu, postanowiłam napisać o tym co mnie ostatnio zaskakuje i niezbyt cieszy w blogsferze. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A Ty, mój Najukochańszy Czytelniku, masz jakieś zdanie na ten temat? A może coś innego Cię zadziwia, raduje lub smuci w blogach, na które zaglądasz? Z chęcią podyskutuję :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Szkoła Alahttp://www.blogger.com/profile/16583694837999350545noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-300774945451936846.post-35451208861105893702015-08-10T10:22:00.000+01:002015-08-10T10:22:40.479+01:00Od mięsożercy do pozytywnego wariata<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-idbvhZ2YgBM/VchlFYA16iI/AAAAAAAAOok/cH9UoGyOI1Y/s1600/clay-pot-622750_1280.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="430" src="http://2.bp.blogspot.com/-idbvhZ2YgBM/VchlFYA16iI/AAAAAAAAOok/cH9UoGyOI1Y/s640/clay-pot-622750_1280.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Długo dojrzewałam do podjęcia ostatecznej decyzji. Kilka tygodni temu przełączył się w mojej głowie pstryczek i stało się. Rok czy dwa temu, gdyby ktoś mi powiedział, że to się stanie, popukałabym się w czoło z pobłażliwym uśmiechem. Tymczasem, kilka tygodni temu moja dusza i moje ciało, każde w swoim czasie, ogłosiły gotowość. Dzięki temu nie było to pełne wyrzeczeń postanowienie, a naturalna konsekwencja procesu, który zaszedł głęboko we mnie.</div>
<a name='more'></a><br />
<div style="text-align: justify;">
<b>Nie jem mięsa. Czyli, jestem wegetarianką.</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dziwnie to brzmi. Nie mogę się przyzwyczaić :) Pamiętam jak na studiach dyskutowałam z wegekoleżankną. Wymieniałyśmy argumenty, ona te co ja dzisiaj, a ja typowego mięsożercy. Śmieję się teraz.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Nigdy nie mów nigdy. </b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zarzekałam się wtedy, że ja bym nigdy nie mogła nie jeść mięsa. Traktowałam wegetarian jak pozytywnych wariatów :) No cóż, nie mam kontaktu z tamtą koleżanką, ale gdybym mogła powiedziałabym jej, że miała rację. Dziś nie będę się zarzekać. Nie wiem co przyniesie los i jakie zmiany jeszcze we mnie zajdą, ale jedno mogę dziś powiedzieć na pewno - nie chcę jeść mięsa. Nie potrzebuję go.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Niejedzenie mięsa mnie uszczęśliwia. </b>Sprawia mi radość świadomość, że nie przykładam ręki do krzywdy zwierząt hodowanych i mordowanych w bestialski sposób. Sprawia mi radość obserwacja własnego ciała, które czuje się wspaniale po lekkich, roślinnych posiłkach. Dużo się uśmiecham na myśl o tym, że robię coś dobrego dla siebie, swojej rodziny i świata.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Uczę się.</b> Powinnam powiedzieć <i>zastępować mięso i wędliny</i>. Ale nie powiem, bo nie chcę niczego niczym zastępować. Skoro mięso jest mi niepotrzebne, to zastępowanie go czymś jest trochę nielogiczne. Jest to raczej wolne miejsce, które stwarza ogromne pole do kulinarnego szaleństwa :). Dlatego nie szukam kotletów sojowych, parówek sojowych i innych sojowych mięsopodobnych dziwolągów. Popatrzcie i powiedzcie po co?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-NmJuxeweix0/Vchk-JQxACI/AAAAAAAAOoc/oFLivQYDZzs/s1600/market-601580_1280.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="http://1.bp.blogspot.com/-NmJuxeweix0/Vchk-JQxACI/AAAAAAAAOoc/oFLivQYDZzs/s640/market-601580_1280.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Uczę się więc nowych smaków, nowych połączeń. Poznaję kuchnię indyjską, która jest pyyyszna. Uczę się gotować różne potrawy w wersji wegetariańskiej. Odkrywam Amerykę. Słowo. Dla siebie, moich dzieci i męża, którzy dzięki mojemu fisiowi jedzą zdrowo. Nie zmuszam ich jednak do niczego. P. ma mi mówić kiedy będzie miał ochotę na coś z mięsa. Dzieci po prostu mówią co im smakuje co nie. Czytamy o różnych potrawach i wybieramy często wspólnie różne przepisy na obiad. Dbam o to, żeby nasza dieta była maksymalnie urozmaicona. Warto było powiększać warzywniak :) </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tym oto sposobem dobrnąłeś Kochany Czytelniku do końca mojego coming out'owego posta. A na dowód mojej prawdomówności nasz niedawny wege obiad. Niemal w całości z własnego ogródka :) Wygląda niepozornie, ale wszyscy ciamkali :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-LgDHa1zns_M/VchlMA93bYI/AAAAAAAAOos/TyEqSF1xLuk/s1600/DSC_0391.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="462" src="http://2.bp.blogspot.com/-LgDHa1zns_M/VchlMA93bYI/AAAAAAAAOos/TyEqSF1xLuk/s640/DSC_0391.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Szkoła Alahttp://www.blogger.com/profile/16583694837999350545noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-300774945451936846.post-50644759452944671552015-07-29T09:17:00.002+01:002015-07-29T09:26:06.153+01:00Jak zostać (lub nie) wakacyjnym osłem jucznym<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-k133CqcpCig/VbiC3YhILGI/AAAAAAAAOnU/uLmBmpzIXck/s1600/DSC_0011.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="428" src="http://1.bp.blogspot.com/-k133CqcpCig/VbiC3YhILGI/AAAAAAAAOnU/uLmBmpzIXck/s640/DSC_0011.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dwa tygodnie bez internetu, bez niusów, bez bloga i fejsa. Szum morza i krzyk mew (nie tupot ;)). I po raz kolejny się okazuje, że jestem sprzecznością. Z jednej strony lubię pisać, wielką frajdę sprawia mi prowadzenie bloga, a z drugiej, od czasu do czasu muszę odpocząć od komputera i sieci. Muszę kilka razy w roku mieć detoks, bo bym zwariowała. Muszę mieć czas na nieprzebodźcowane myśli. No i właśnie miałam detoks. Dwa tygodnie nad ukochanym polskim morzem.<br />
<a name='more'></a></div>
<div style="text-align: justify;">
I w związku z tymi wakacyjnymi wojażami mam pewne przemyślenia pourlopowe. Postanowiłam zostawić je sobie na "zaś", a zamiast luźnych notatek, będzie post.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-MWNm81HTqvw/VbiDzDKClXI/AAAAAAAAOnc/C7QBz9yCZA4/s1600/DSC_0030-001.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="462" src="http://4.bp.blogspot.com/-MWNm81HTqvw/VbiDzDKClXI/AAAAAAAAOnc/C7QBz9yCZA4/s640/DSC_0030-001.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na wycieczce byłyśmy ja i dziewczynki oraz babcia. Ponieważ nie dysponujemy samochodem, do którego wchodzi 6 osób, babcia ze starszymi dziewczynkami pojechała pociągiem z kuszetkami, a mnie i Najmłodszą zawiózł P. (po czym biedak musiał wrócić do pracy). Zabraliśmy też wszystkie bagaże. Mamy kombi, dołożyliśmy jeszcze tzw. boksa na dachu, więc miejsca do pakowania całe mnóstwo. Niestety rozkręciłam się z wymyślaniem potencjalnie potrzebnych przedmiotów i okazało się, że jesteśmy zapakowani po dach. Hm...słabo. W drodze nad morze mi to nie doskwierało, ale z powrotem mieliśmy jeszcze jedną walizkę drugiej babci, która dojechała do nas po tygodniu. Fakt faktem, byłam przygotowana na każdziutką okazję, a sporą część bagażnika zajmował wielki wózek Najmłodszej, ale tak czy siak, rzeczy była cała masa. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-YGdzsKj0Gt8/VbiEXnFJUII/AAAAAAAAOno/GXLseOtOXWo/s1600/DSC_0118.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="428" src="http://3.bp.blogspot.com/-YGdzsKj0Gt8/VbiEXnFJUII/AAAAAAAAOno/GXLseOtOXWo/s640/DSC_0118.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kilka lat temu uznałabym to za coś całkowicie normalnego, ale dziś zapędzam się minimalistycznie i poddaję w wątpliwość zasadność wszystkich schematów. Tak było i tym razem. Zaczęłam się zastanawiać jak by to było jakbyśmy wszyscy jechali pociągiem. I patrząc na niekończący się strumień toreb i torebeczek, plecaków i walizek, doszłam do wniosku, że to zwyczajnie niemożliwe. Zaczęłam uważnie obserwować rzeczy, z których realnie korzystamy i przykładać je do tego co zabrałam (tylko po to, żeby sobie poleżało i wróciło nietknięte). Okazało się, że jakieś 60% całego majdanu, mogłoby z palcem w nosie zostać w domu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przypomniała mi się przy tej okazji książka, którą czytałam niedawno dziewczynom. Skandynawska oczywiście, bo uwielbiam ichnie książki dla dzieci. "8 + 2 i ciężarówka" Anne Cathariny Vestly. Nie będę pisała streszczenia ani recenzji, ale powiem tylko, że liczby odpowiadają kolejno ilości dzieci i rodziców w pewnej rodzinie :). Owa rodzina, wybierając się kiedyś na spontaniczne wakacje, przystąpiła do pakowania. Każde z dzieci miało w plecaku szczoteczkę do zębów i jedną zmianę ubrania. To oczywiście w dzisiejszych czasach przesadzone, ale takie proste. Uświadomiłam sobie, że tak naprawdę dziewczyny, no i ja też, potrzebowałybyśmy po dwie zmiany na ciepłą i zimną pogodę, bo ta lubi kaprysić, coś od deszczu i wsjo! </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ta refleksja dotyczy każdej grupy zabranych przeze mnie przedmiotów.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"><b>Zabawki.</b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
Kiedy pogoda jest ładna, czyli kiedy nie leje, jesteśmy ciągle na świeżym powietrzu. Tam dzieciom nie nudzi się nigdy. Kiedy nie mogłyśmy wyjść na zewnątrz, bawiły się ciągle tymi samymi dwoma lalkami oraz ludzikami powycinanymi z papieru przez babcię. Reszta się kurzyła. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"><b>Książki</b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
Do rysowania oraz wszelkie inne, poza dwoma czytanymi do snu, kurzyły się. Gdyby zaczęło lać, wyskoczyłabym do pierwszego lepszego kiosku i kupiła coś za kilka złotych. Ale nie lało. Nie ma potrzeby zabierania niezliczonej ilości na każdy humor :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"><b>Gry</b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
Zabrałabym trzy, jedną dla dzieci, jedną na dorosłych i jedną rodzinną. Po co więcej. Można jeszcze zagrać w statki, państwa miasta, kółko i krzyżyk, albo wymyślić cokolwiek innego :) Albo wycinanki zaproponować. O, takie:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-eGvriDjUCvc/VbiFBwGZ3QI/AAAAAAAAOnw/vjVMzW7yQ-U/s1600/DSC_0136.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="428" src="http://1.bp.blogspot.com/-eGvriDjUCvc/VbiFBwGZ3QI/AAAAAAAAOnw/vjVMzW7yQ-U/s640/DSC_0136.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"><b>Pieluchy</b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
Po co je targać siedemset kilometrów?! Chyba dla idei. Pieluchy są wszędzie, to po co mi wielka paka w bagażniku? Bóg jeden wie. Zamiast tego można po prostu pójść do jakiegokolwiek sklepu i kupić je na miejscu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"><b>Ubrania</b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
Za dużo. Wzięłabym połowę. Dziś w większości miejsc, chyba że jest to pole namiotowe, jest dostęp do pralki, to po co brać coś na każdy dzień? Bez sensu. Większa część ubrań leżała nietknięta w szafie. Te, w których chodziłyśmy, prałam na bieżąco. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"><b>Inne rzeczy, które zabrałam, a okazały się zbędne to:</b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
- Elektroniczna niania. Z balkonu dzieci słychać :)</div>
<div style="text-align: justify;">
- Siata leków, choć dzieci mi nie chorują</div>
<div style="text-align: justify;">
- Dmuchane rzeczy na plażę. Potrzebne były dwa koła, albo koło i rękawki, a miałam całą torbę</div>
<div style="text-align: justify;">
- Koc na plażę. Za duży i za ciężki</div>
<div style="text-align: justify;">
- Plażowa mata do leżenia. To chyba największy żart ever ;)</div>
<div style="text-align: justify;">
- Włóczki do robienia na szydełku. Kolejna siata. Nie miałam czasu, ni krzty, a nawet gdybym miała, to co? Phi! </div>
<div style="text-align: justify;">
- Laptop. Miałam zamiar ambitnie poczytać zaległe artykuły, może jakiegoś posta wysmarować. A do czego służył? Dwa (!) razy do obejrzenia zdjęć zrobionych aparatem. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Mam wymieniać dalej? Chyba nie...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-Mox8pcaqDh8/VbiFMuztzsI/AAAAAAAAOoA/M4X90wgVBKw/s1600/DSC_2567.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="428" src="http://1.bp.blogspot.com/-Mox8pcaqDh8/VbiFMuztzsI/AAAAAAAAOoA/M4X90wgVBKw/s640/DSC_2567.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ot. Cała filozofia. Czyli jednak rodziny z dziećmi na peronie to nie była fatamorgana :) Jednak można. </div>
<div style="text-align: justify;">
To kolejny element mojej minimalistycznej układanki. Bardzo mi to pasuje. Ciągle odkrywam nowe horyzonty i im bardziej brnę, tym bardziej mnie wciąga. Ba! Tym lepsze widzę skutki w życiu mojej rodziny i moim własnym. Podsumowując, jak zwykle, mniej znaczy więcej. Na koniec dowód, że nawet czapeczki przeciwsłonecznej nie potrzeba, bo multifunkcyjna pielucha tetrowa doskonale sprawdzi się w tej roli :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-hwibz-jIwZ0/VbiFM93FbNI/AAAAAAAAOoE/MUZut9y_S3A/s1600/DSC_2573.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="464" src="http://1.bp.blogspot.com/-hwibz-jIwZ0/VbiFM93FbNI/AAAAAAAAOoE/MUZut9y_S3A/s640/DSC_2573.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Szkoła Alahttp://www.blogger.com/profile/16583694837999350545noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-300774945451936846.post-53865147278289747272015-06-24T16:26:00.001+01:002015-06-24T16:26:48.274+01:00#fotowyzwanieksiążkowe - dzień trzeci<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-Og7Ay01jBRw/VYrFiE1bIZI/AAAAAAAAOmc/6c8t5jQ1Iu4/s1600/DSC_2396.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="428" src="http://4.bp.blogspot.com/-Og7Ay01jBRw/VYrFiE1bIZI/AAAAAAAAOmc/6c8t5jQ1Iu4/s640/DSC_2396.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Czytać lubię? Lubię. Nabrałam apetytu to sobie wezmę udział, a co! :) </div>
<a name='more'></a>Polecam wszystkim czytelniczym leniuchom zarówno #bookathon jak i wspomniane w tytule wyzwanie dla mniej czasowych. Szczegółów można wysłuchać albo wyczytać <a href="http://www.ewelinamierzwinska.pl/fotograficzne-wyzwanie-ksiazkowe-konkurs/">na tym blogu</a>. Wielce zacna inicjatywa. Warto się Kochani kopnąć w cztery litery i poprawić narodowe statystyki :) Czytajmy sobie i dzieciom, bo bez książek będziemy umysłowo jałowi jak pustynia. <br /><br />
Jako że tematem trzeciego dnia wyzwania jest kompozycja z aktualnie czytaną książką, przedstawiam Wam Charlesa Dickensa w towarzystwie herbatki z chabrowymi płatkami zza płota :)<br />
<br />
<br />Szkoła Alahttp://www.blogger.com/profile/16583694837999350545noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-300774945451936846.post-42514149159653088182015-06-24T11:53:00.000+01:002015-06-24T11:53:37.090+01:00Ulubiony kolor - I'm blue<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-_ECki9y36Sc/VYqDgZMp13I/AAAAAAAAOlA/G1CM-7vm9j0/s1600/DSC_2372.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Burza, niebo, niebieski, niebo przed burzą, niebo na wsi, slow life, wieś, " border="0" height="428" src="http://3.bp.blogspot.com/-_ECki9y36Sc/VYqDgZMp13I/AAAAAAAAOlA/G1CM-7vm9j0/s640/DSC_2372.JPG" title="niebo przed burzą" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dziś sprawa jest prosta. Ulubiony kolor... U mnie to hasło wywołuje lawinę myśli i obrazów. Wspomnień i marzeń...</div>
<a name='more'></a> Uwielbiam myśleć w moim ulubionym kolorze. Uwielbiam patrzeć na mój ulubiony kolor. Czasem myślę, że mam obsesję, że mogłabym zatopić się w nim i żyć w takiej bańce, że mogłabym go jeść, gryźć albo lizać... Choć na widok lodów smerfowych robi mi się niedobrze :) Kto już wie? Chyba wszyscy. Ci co mnie znają wiedzą bez gadania, że jestem rozmiłowana w niebie i wodzie. Uwielbiam całą paletę tych kolorów. Od granatu do turkusu. Z domieszką zieleni lub szarości? A jakże!<br />
<div style="text-align: justify;">
Nie wiem skąd we mnie ten niebieski zew, ale mam to od lat i nie mija, bez względu na to ile niebieskości mnie otacza. Nie mogę mu się oprzeć...</div>
<div style="text-align: justify;">
Chyba zbędna jest wszelka dodatkowa treść w tym poście... Wystarczy po prostu patrzeć...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Zdjęcie poniżej i powyżej zostało zrobione u nas przed burzą. Dokładnie wczoraj :)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-in9fJdpdt50/VYqDgT-PmqI/AAAAAAAAOlc/7xsCyeMcS8I/s1600/DSC_2388.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Burza, niebo, niebieski, niebo przed burzą, niebo na wsi, slow life, wieś, " border="0" height="428" src="http://2.bp.blogspot.com/-in9fJdpdt50/VYqDgT-PmqI/AAAAAAAAOlc/7xsCyeMcS8I/s640/DSC_2388.JPG" title="niebo przed burzą" width="640" /> </a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Z jednego z rejsów </div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-JsMoxuhcrrE/VYqDg-eKR_I/AAAAAAAAOlQ/zQpjvlS92as/s1600/PICT0003.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="sztorm, sztorm na morzu, bałtyk, kolor morza, morze, fale, niebieski, woda, głębia, " border="0" height="426" src="http://1.bp.blogspot.com/-JsMoxuhcrrE/VYqDg-eKR_I/AAAAAAAAOlQ/zQpjvlS92as/s640/PICT0003.JPG" title="Sztorm na bałtyku" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-xaswoLWlq0o/VYqDhHZMNSI/AAAAAAAAOlY/oS2myCvhXnc/s1600/PICT0007.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="sztorm, sztorm na morzu, bałtyk, kolor morza, morze, fale, niebieski, woda, głębia, turkus, cisza na morzu" border="0" height="480" src="http://2.bp.blogspot.com/-xaswoLWlq0o/VYqDhHZMNSI/AAAAAAAAOlY/oS2myCvhXnc/s640/PICT0007.JPG" title="Morze Bałtyk" width="640" /> </a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-rC5Op_biE4Y/VYqHq4iO89I/AAAAAAAAOmM/7Wyf3JsyGGo/s1600/PICT0074-001.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="sztorm, sztorm na morzu, bałtyk, kolor morza, morze, fale, niebieski, woda, głębia, " border="0" height="480" src="http://4.bp.blogspot.com/-rC5Op_biE4Y/VYqHq4iO89I/AAAAAAAAOmM/7Wyf3JsyGGo/s640/PICT0074-001.JPG" title="Morze Bałtyk" width="640" /></a> </div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-LFcQTEl4TDg/VYqDhj7Nm_I/AAAAAAAAOlk/ee6BZJfF2Hg/s1600/PICT0012.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="sztorm, sztorm na morzu, bałtyk, kolor morza, morze, fale, niebieski, woda, głębia, " border="0" height="480" src="http://1.bp.blogspot.com/-LFcQTEl4TDg/VYqDhj7Nm_I/AAAAAAAAOlk/ee6BZJfF2Hg/s640/PICT0012.JPG" title="Morze Bałtyk" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-UISPPd-B2x4/VYqDiTACsPI/AAAAAAAAOls/IosG0w1kZVA/s1600/PICT0048.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="sztorm, sztorm na morzu, bałtyk, kolor morza, morze, fale, niebieski, woda, głębia, " border="0" height="480" src="http://4.bp.blogspot.com/-UISPPd-B2x4/VYqDiTACsPI/AAAAAAAAOls/IosG0w1kZVA/s640/PICT0048.JPG" title="Morze Bałtyk" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-6f1eRZiViuw/VYqDjqWycwI/AAAAAAAAOl4/AgeBroU9IEk/s1600/PICT0049.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="sztorm, sztorm na morzu, bałtyk, kolor morza, morze, fale, niebieski, woda, głębia, " border="0" height="480" src="http://4.bp.blogspot.com/-6f1eRZiViuw/VYqDjqWycwI/AAAAAAAAOl4/AgeBroU9IEk/s640/PICT0049.JPG" title="Morze Bałtyk" width="640" /> </a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Wiosna czy lato? :) </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-3awC3as_pBg/VYqGFKPW6LI/AAAAAAAAOmA/gvHwt-yhyw4/s1600/DSC_2103.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="lato, niebo, łąka, kwitnąca trawa, piknik, plener, wiosna, wiosenna łąka, czerwcowa łąka" border="0" height="428" src="http://2.bp.blogspot.com/-3awC3as_pBg/VYqGFKPW6LI/AAAAAAAAOmA/gvHwt-yhyw4/s640/DSC_2103.JPG" title="Lato" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-rC5Op_biE4Y/VYqHq4iO89I/AAAAAAAAOmM/7Wyf3JsyGGo/s1600/PICT0074-001.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><br /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Mogłabym tak bez końca, ale niestety nie mam dostępu do swojego dysku, bo leży biedak poszatkowany i czeka aż mąż informatyk się zlituje ;). Zdjęcia zatem wrzucam te, do których mogę się dostać. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A Wasze kolory? Jak na Was działają?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="http://www.senmai.pl/2015/06/ulubiony-kolor-wb-3/">A tutaj znajdziecie kolory, które pożerają estetyczne pragnienia innych uczestników wyzwania</a>.</div>
Szkoła Alahttp://www.blogger.com/profile/16583694837999350545noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-300774945451936846.post-89207906209962220312015-06-23T13:46:00.000+01:002015-06-23T14:01:52.834+01:00Praktyczny sposób na dziecięcą nudę<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-FngG6hO1bok/VYlSVHvJMQI/AAAAAAAAOko/jN1V0RxFzLI/s1600/DSC_2351.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="428" src="http://3.bp.blogspot.com/-FngG6hO1bok/VYlSVHvJMQI/AAAAAAAAOko/jN1V0RxFzLI/s640/DSC_2351.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
O jak fajnie byłoby gdyby nasze dzieci zawsze potrafiły sobie znaleźć zajęcie. Nie wisiałyby u nogawki jęcząc: ...Mamo, nuuudziiii mi się... Mamooooo....<br />
<a name='more'></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Próbowałam wymyślać im "świetne" zajęcia. Czytaj, świetne dla mnie oczywiście. Wydawało mi się, że nie no, w co jak w co, ale w to na bank się będą chętnie bawić. I co? Psinco! </div>
<div style="text-align: justify;">
Myślałam, że chyba coś ze mną nie tak. A może jestem skończoną nudziarą? No nie. Nie jestem. Tylko moje dzieci lubią co innego niż ja w tej chwili bym lubiła. Postanowiłam oddać inicjatywę w tej sprawie i okazało się, że...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jedyny, najlepszy i najwspanialszy sposób na dziecięcą nudę, to...pozwolić im się ponudzić. :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
Okazuje się wtedy, że po chwili jęczenia wpadają na najbardziej kreatywne i ciekawe pomysły (acz nie zawsze bezpieczne). Czasem mogą je zrealizować same, czasem przyjdą po drobną pomoc, a czasem same wpadną na to, że tym razem jest już tak strasznie, że chcą się zdać na nudną matkę i jej dziwactwa. Tak czy siak, są w tych decyzjach samodzielne i zawsze robią to, co zdecydują robić :) </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I jakoś ostatecznie zawsze są zadowolone :)<br />
<br />
<a href="http://www.senmai.pl/2015/06/praktyczne-sposoby-na-zabawe-z-dziecmi-za-darmo-lub-prawie-za-darmo-bez-elektronicznych-gier-wb-2/">A gdybyście chcieli poczytać o innych praktycznych sposobach na wszystko, to zapraszam na stronę wyzwania blogowego do Uli</a></div>
Szkoła Alahttp://www.blogger.com/profile/16583694837999350545noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-300774945451936846.post-53849018590055003412015-06-22T17:11:00.001+01:002015-06-22T17:16:49.638+01:00Niekończąca się historia czyli 10 najpiękniejszych chwil w moim życiu?<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-rl0I6Nk6s20/VYgw6gMcY_I/AAAAAAAAOkE/BAxZIuO88lo/s1600/kokeshi-633704_1280.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="http://3.bp.blogspot.com/-rl0I6Nk6s20/VYgw6gMcY_I/AAAAAAAAOkE/BAxZIuO88lo/s640/kokeshi-633704_1280.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pozornie łatwy temat. Bez wątpienia przyjemny. Zastanawiałam się nad nim, bo jest tak oczywisty i przewidywalny, że aż mdły. No bo co każdy z nas napisałby w takim poście? </div>
<a name='more'></a>Matka o dzieciach, szczęśliwa żona lub dziewczyna o mężczyźnie, marzyciele o spełnionych marzeniach i tak dalej i tak dalej.<br />
<div style="text-align: justify;">
I w moim życiu były takie chwile. Kiedy poznałam mojego cudownego Mężusia, kiedy się oświadczał, kiedy poczynały i rodziły się dzieci, pierwsza noc we własnym domu...</div>
<div style="text-align: justify;">
I tak myśląc sobie, doszłam do takiego ślicznie prostego wniosku, że moje życie jest w całości piękne. Nie dlatego, że idę przez nie po płatkach róż, ale dlatego, że składa się z miliona wyjątkowych chwil. To trochę tak, jakbym musiała wybrać najbardziej wyjątkowe włosy z mojej głowy, albo źdźbła trawy z łąki. Nie umiałabym się ograniczyć do 10. Nie wyrzuciłabym z mojego życia niczego, ani jednej chwili, ponieważ każda prowadzi do kolejnej. Dobra czy zła. Bez wyjątku. Musi istnieć w moim życiu, aby mogła przyjść następna. Dlatego, choć doskonale wiem, od czego zaczęłabym pisanie tej listy, to nie umiałabym jej zakończyć na punkcie numer 10. </div>
<div style="text-align: justify;">
Za to jedno wiem na pewno - pięknie jest żyć! I chciałabym zawsze mieć w sobie tą zdolność doceniania mojego bycia w tym życiu, jaką posiadam <b>w tej chwili</b>. <b>I to jest właśnie mój numer jeden.</b><br />
<br />
Post inspirowany wyzwaniem blogowym <a href="http://www.senmai.pl/2015/06/10-najpiekniejszych-chwil-w-moim-zyciu-wb1/">u Uli Phelep</a><b>. </b></div>
Szkoła Alahttp://www.blogger.com/profile/16583694837999350545noreply@blogger.com4