Moja mama powiedziała mi kiedyś, że mam w głowie tyle przemyśleń, wniosków i pomysłów, że zamiast "zamęczać" bliskich, powinnam napisać książkę. Długo się nad tym zastanawiałam, ale nie potrafiłabym zmieścić siebie na określonej ilości stron. Musiałabym napisać kilka książek :) Długo też byłam przekonana, że blog to nie dla mnie, choć prawdę powiedziawszy nie wiem skąd mi się to wzięło.
W końcu nadeszła dzisiejsza noc i błysk, że kurcze, czemu nie? No i jest. Moje wichrowe wzgórze.
Nie będzie to blog jednorodny, bo za dużo we mnie demonów... Będzie pewnie trochę wynurzeń, trochę pomysłów na mój wiejsko-skandynawski dom, który jeszcze długo będzie w fazie tworzenia, na pewno wkradnie się maszyna do szycia i to co pomoże mi wyczarować, ogród warzywny i kwiatowy, drewno... A reszta...czas pokaże.
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń