wtorek, 14 czerwca 2016

Jak zrobić tabletki do zmywarki - wersja ostateczna :)



Jestem winna dopisek o tabletkach do zmywarki. Miałam dokończyć temat, ale wyszło inaczej. Dlatego już bez tak wnikliwej analizy jaką zamierzałam przeprowadzić, powiem Wam co myślę po tych kilku miesiącach. 
Zanim zacznę chciałabym jeszcze raz gwoli sprawiedliwości, podać Wam źródła swojej głównej inspiracji w tym temacie. Są to dwa miejsca, które polecam wszystkim zielonym ludkom :). 
Organiczni baranowscy (KLIK) i Ewa Kozioł ze swoim Zielonym Zagonkiem (KLIK)

Pomieszałam pomiędzy jednym i drugim przepisem, dorzuciłam co nieco od siebie i powstała taka receptura:


2 szklanki sody kalcynowanej
1 szklanka boraksu
0,75 szklanki soli kuchennej
1 szklanka kwasku cytrynowego
0,75 szklanki nadwęglanu sodu
5 kropli olejku miętowego
5 kropli cytrynowego (lub według uznania lub bez olejków)
1 szklanka (może być więcej) wywaru z orzechów piorących (10 łupinek gotujemy 10 minut)





Próbowałam najpierw przepis od Ewy i byłam niby zadowolona, ale nie do końca, bo zostawał mi nalot na szklankach. Mam świadomość, że w każdym kranie płynie inna woda i trzeba pewnie trochę pomajstrować, żeby wszystko fajnie się umyło. Zaczęłam więc poszukiwania i tak zabrnęłam do Baranowskich. Dodałam trochę od nich, a z czasem od siebie i wyszła mi tabletka idealna :). 

Po dodaniu płynu (wlewamy go na końcu), mieszanina będzie buzować i pienić się oraz dość szybko zastygać, więc pomysł na to co z nią zrobić trzeba mieć wcześniej :) Ja po tylu miesiącach, nadal nie mam faworyta, ponieważ za każdym razem coś kombinowałam ze składem i co innego mi wychodziło.  


Dodając większą ilość płynu (co mnie się przydarzyło ostatnio, bo jakoś tak lujnęłam) otrzymamy w efekcie wilgotne granulki (będą stopniowo schnąć, więc do przechowywania polecam ich nie ubijać, bo zrobi się twarda bryła), które można bez problemu można wsypywać do dozownika. 

Myją pięknie. Owszem, zdarzy się czasem (naprawdę rzadko) jakiś niedomytek, ale takie rzeczy miałam też przy zwykłych tabletkach. Nie można na pewno tak na maksa pakować zmywarki, bo jednak moc tych tabletek, nie jest równa mocy tych sklepowych i jak za dużo napakujemy, za ciasno poupychamy, to się naczynia nie domyją. Poza tym nie mają więcej minusów :)




Teraz chciałabym dla Was przeanalizować skład tych tabletek, bo jakby nie było one też składają się z SUBSTANCJI. Chemia jest wszędzie wokół nas. Nie unikniemy jej, ale możemy wybierać między tą złą, a tą miej złą :) Zawężę jednak informacje do substancji z laboratorium.

Zaczynając więc od góry:

SODA KALCYNOWANA- węglan sodu o symbolu chemicznym  Na2CO3. Jest to biała substancja, przeważnie w postaci proszku, łatwo rozpuszczalna w wodzie, występująca w naturze w popiele roślin morskich, ale też w tzw. jeziorach sodowych pod postacią minerału zwanego Sodą rodzimą, Natronem lub Natrytem. W warunkach laboratoryjnych otrzymuje się ją w wyniku kilku reakcji chemicznych z wykorzystaniem amoniaku i dwutlenku węgla. Jest to tzw. metoda Solvaya.  Jestem jednak dociekliwa. Nie zadowala mnie informacja, że coś jest eko tylko dlatego, że mogę to kupić w eko sklepie, albo dlatego, że ktoś mi tak mówi, Dlatego: UWAGA!!! Soda otrzymywana metodą Solvaya przyczynia się do powstawania tzw. Białych Mórz. Są to osadniki z solanką i innymi odpadami powstającymi w wyniku produkcji węglanu sodu, które mają negatywny wpływ na zasolenie okolicznych wód gruntowych, a także przyczyniają się powstania wokół nich, nienaturalnego ekosystemu. Można je jednak z powodzeniem rekultywować. Czy zatem ekologiczność sody można postawić pod znakiem zapytania? Fantastyczne śledztwo na ten temat przeprowadziła Joanna na blogu oragniczni.baranowscy.eu, a dokładnie tu ---> Czy soda jest ekologiczna? Polecam wszystkim dociekliwym, bo warto patrzeć szeroko otwartymi oczami. Po wnikliwej analizie plusów i minusów sody, uważam ostatecznie, że jest ona i tak o niebo bardziej ekologiczna niż "zwykłe" preparaty powszechnie dostępne w sklepach z chemią gospodarczą. 

BORAKS- jest naturalnie występującym minerałem o wzorze chmicznyNa2B4O7·10H2O.  W przyrodzie występuje w postaci złóż.  Występują one w klimacie gorącym, a największe z nich są ulokowane w Turcji i Kalifornii. Jest kruchym, białym kryształem, rozpuszczalnym w wodzie. Wokół boraksu snuje się mgła. A to stąd, że są badania rzekomo dowodzące jego szkodliwości. Faktycznie, podobno w ogromnych dawkach może mieć negatywny wpływ na człowieka (zwłaszcza jeśli ten jest jeszcze w łonie matki), jednak nie udowodniono tego ponad wszelką wątpliwość, natomiast udowodniono, że żeby zatruć się boraksem musielibyśmy zjeść go kilkukrotnie więcej niż koli kuchennej. Nie wiem jak Was, ale mnie to przekonuje. Jeśli chodzi o ekologiczność boraksu, to odsyłam po info tu ---> KLIK. Nie ma idealnych rozwiązań, ale powrotu do lnianych ubrań wybielanych słońcem już chyba nie mamy ;). 
Boraks ma bardzo wszechstronne zastosowanie. Nadaje się do czyszczenia wszelkich powierzchni, jako pochłaniacz zapachów, udrażnia rury, wybiela, odstrasza owady. Więcej zastosowań tutaj ---> KLIK.
Ostatnia informacja, którą chcę Wam przekazać to to, że boraks nie jest żrący. Tzn. nie wypali nam skóry jak Ace albo Palemka ;). Może natomiast podrażniać oczy i drogi oddechowe jeśli używamy go w postaci suchej w źle wentylowanym pomieszczeniu. Dlatego należy zachować zdrowy rozsądek w trakcie używania boraksu.

Sól kuchenną pominę, bo jest na tyle powszechną substancją, że chyba nie ma wielu tajemnic.


KWAS CYTRYNOWY - Jest syntetyczną substancją chemiczną, wytwarzaną w wyniku specyficznej fermentacji cukru. Jest z nim ten kłopot, że jako czyścik się nadaje, natomiast w pożywieniu trzeba go unikać, bo zakłóca przewodnictwo elektrochemiczne w mózgu, oraz zmienia przebieg reakcji chemicznych w komórkach mózgowych. Efekt? Sami sobie odpowiedzcie... Nie dajmy się więc nabrać, że jest tym samym co naturalnie występujący kwas cytrynowy, np. ten z cytryn. To bzdura. Owoc to doskonała całość STWORZONA PRZEZ NATURĘ, i jest dla nas dobry. Kwas cytrynowy jest dodawany do żywności przetworzonej ponieważ zapobiega, podobnie jak inne kwasy, procesom utleniania, a więc psucia. Tylko, że akurat ten jest wyjątkowo paskudny. 

NADWĘGLAN SODU- Najogólniej powiem tak, we wszystkich źródłach do jakich dotarłam jest podana informacja, że jest to substancja bezpieczna. Zarówno dla człowieka jak i dla środowiska naturalnego. Podobnie jak pozostałe składniki moich tabletek, jest substancją chemiczną, ale tą dobrą :). Nie będę się więc nadmiernie rozpisywać. Może tylko Wam powiem do czego można go stosować. Otóż do prawie wszystkiego :) Do mycia wszelkich powierzchni. W kuchni, salonie, jadalni, i łazience np. do czyszczenia sedesu (wsypujemy ok 0,5 szklanki, czekamy 15 minut i czyścimy szczotką), do usuwania pleśni ze ścian, do prania dywanów i wykładzin itd...

To są najważniejsze składniki mojej mikstury. Reszta chyba nie wymaga jakiegoś wnikliwego śledztwa, choć i z olejkami trzeba ostrożnie, bo są te naturalne i te syntetyczne udające naturalne. 
Kochani, tak czy siak powiem Wam jedno UWIELBIAM NACZYNIA PACHNĄCE CZYSTĄ WODĄ!!!!! A tak pachną naczynia myte swoimi tabsami :))))



Na koniec upomnienie. Wszystkie substancje proponowane przeze mnie należ przechowywać z zachowaniem niezbędnych zasad bezpieczeństwa! W zamkniętych, szczelnych opakowaniach i POZA ZASIĘGIEM DZIECI!!!

1 komentarz :

  1. Wow, niesamowity efekt! Też próbowałam sama zrobić sobie tabletki do zmywarki z boraksem, sodą i tym podobnymi substancjami. Nie miałam jednak takiego zacięcia, jak Ty i skończyło się na tabletkach do zmywarki z Ekosu. Moja internetowa drogeria-ekologiczna.pl miała na stanie i składniki do detergentów domowej roboty, i ekologiczne detergenty, więc nie musiałam daleko szukać ;) Niemniej dzięki za przepis, chętnie przetestuję, może tym razem się uda!

    OdpowiedzUsuń

Ogromnie mnie ucieszy jeśli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza :)