Dziś pisania niewiele. Zmęczona jestem okrutnie. Ale, że dzień był niezwykle intensywny to biegałam z aparatem i łapałam chwile [za klasykiem - ulotne jak ulotka ;)].
Nie jestem zwolenniczką przesytu. Nie lubię nadmiaru ozdób świątecznych, ani na Boże Narodzenie, ani wielkanocnych. Nie znajdziecie więc u nas wnętrz ociekających w słitaśne ozdóbki. Znacznie bardziej lubię delikatne akcenty. Zapraszam Was więc na Wichrowe Wzgórze. Trochę wiosny, trochę Świąt, trochę słodkości.
Dzień ubiegł mi pod znakiem pieczenia. Dziewczynki dzielnie pomagały. Zrobiły całkowicie same [no...przygotowałam im składniki jak w programie kulinarnym ;)] pyszne mufinki z bakaliami i czekoladą. Jedna mieszała mokre składniki, druga sypkie. Potem razem wymieszały wszystko razem, a ja tylko włożyłam w foremki.
No i nie mogło też zabraknąć ręcznie malowanych pisanek :)
A tu już moje wypieki
Życzę Wam kochani [tym, którzy tu jeszcze zajrzą] wspaniałych Świąt!
Alleluja!
ALLELUJA! Skupienie dziewczynek bezcenne...a babeczki pyszne,przepis poproszę :)
OdpowiedzUsuńPrzy najbliższej okazji :)
Usuńmojej Ani najbardziej podobaja sie jajka :)
OdpowiedzUsuńmnie też :)
UsuńŚwietne, rodzinne przygotowania do Świąt:) A mazurek wygląda rewelacyjnie i smakowicie:) Pozdrawiam ślicznie:)
OdpowiedzUsuńI zapewniam, że smakował niezgorzej :) Dzięki za miłe słowo!
UsuńInteresujący blog. Przejrzałam go z ciekawością. Będę wpadała :)
OdpowiedzUsuńZapraszam bardzo serdecznie :)
Usuń