niedziela, 25 sierpnia 2013

słońce w słoikach

To tytuł całkiem fajnej książki, która przed laty wpadła mi w ręce. Oczywiście książki nie fabularnej (pomimo podobieństwa tytułowego słońca z różnymi popularnymi bestselerami), a kulinarnej, a konkretnie o przetworach.
Przetwarzać uwielbiam. W tym roku niestety, z powodu natłoku spraw poważnych i ciągłego braku czasu, jeszcze nic nie zagościło na piwnicznych półeczkach. Do dziś :)
Bo dziś zrobiłam kiszone ogórasy z mojego ulubionego przepisu, który niczym się nie różni od pozostałych, poza tym, że solankę robi się z wrzątku. Ot, i cała tajemnica. Na górze listki, a że nigdy nie mogę się zdecydować czy wiśniowe, czy dębowe, czy chrzanowe, więc daje po jednym z każdej roślinki. Mam nadzieję, że będą takie pyszne jak te ubiegłego roku :)
A tu kilka fotek ku pamięci:
 Moc aromatu
                                                                      Pomalutku...
 I pyk, dwadzieścia słoiczków. Mniam :)

2 komentarze :

Ogromnie mnie ucieszy jeśli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza :)