Dziś na niebie była woja. Z jednej strony domu wiosenna burza, a z drugiej padał śnieg. Wszystko prześwietlało słońce. Obłęd :)
To chyba z powodu tej demonicznej pogody dopadł mnie demon wiosennych porządków. Pół dnia szalałam ze szmatką i odkurzaczem. A ponieważ postanowiłam tegorocznej wiosny powrócić do ekologicznych środków czyszczących, sprzątałam z użyciem tychże. Raz już się z nimi witałam, ale utrudniona sytuacja życiowa spowodowała, że zarzuciłam starania. Tym razem postanowiłam się na serio przypiąć do tematu, zwłaszcza, że internet aż kipi od receptur i pomysłów na przeróżne czyściki, a posiadanie trójki małych dzieci i psychiczny odrzut od chemii jakiego się ostatnio nabawiłam, wielce temu sprzyja. Będę zatem testować na bieżąco te, które wydadzą mi się sensowne. Zaczynam od mleczka według przepisu Ewy Kozioł z Zielonego Zagonka. Przepis banalny, ale okazuje się, jak zwykle zresztą, że w prostocie jest moc :)
Aby przygotować mleczko potrzebujemy:
100g sody oczyszczonej (2 części )
50ml płynnego szarego mydła (1 część, mydło trzeba zetrzeć na tarce i rozpuść we wrzątku, im więcej roztworu dodamy tym rzadsze będzie mleczko)
10 kropel ulubionego olejku eterycznego. U mnie akurat pomarańczowy.
To wszystko razem mieszamy i już. Wychodzi widoczna na zdjęciu czyszcząca papka, która naprawdę fajnie się sprawdziła przy myciu różnych powierzchni, w tym blatów, "dachu" lodówki i zlewu i umywalek. Według autorki, można go przechowywać przez około rok w nienasłonecznionym miejscu i zamkniętym pojemniku.
Podsumowując, bardzo fajny środek do codziennych porządków. Nietoksyczny, nie podrażniający dróg oddechowych i pachnący lubianym przez nas olejkiem. Czego chcieć więcej?
Ja polecam :)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Ogromnie mnie ucieszy jeśli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza :)