czwartek, 31 października 2013

poranek u nas...

Boże! Jaki piękny jest świat! Westchnienie zachwytu wyrwało mi się dziś rano po przetarciu oczu. Wyjrzałam przez okno i zobaczyłam najpiękniejszy jesienno zimowy widok. Krajobraz prześwietlony mocnym porannym słońcem, mgła, szron na trawie znikający powoli pod naciskiem energetycznych promyków. Sami zobaczcie:



Czasem sobie myślę, że to mi się chyba śni, że mieszkam w tym miejscu. Tu, gdzie są takie widoki. Całe życie o tym marzyłam, no i proszę, faktycznie wystarczy tylko bardzo czegoś pragnąć :)
Patrzę sobie przez okno i, nawet w największą pluchę, czerpię z tego patrzenia czystą rozkosz. I nie straszne mi żadne słoty ani mrozy, bo wystarczy napalić w kominku, a trzaskający ogień da ciepło i błogie poczucie bezpieczeństwa. Tak jak dziś. Wyszłam na ganek uwiecznić oszałamiający widok. Trochę zmarzłam na boso i w piżamie, ale zaraz potem grzałam już dłonie nad żywym płomieniem. Bezcenne.
A jutro jadę do mojej Babci. Dawno temu przeniosła się od nas wysoko na górę. Mam nadzieję, że widzi jaka jestem tu szczęśliwa, a jeśli nie, to jej wszystko opowiem. Bardzo się ucieszy...
Miłego dnia...

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Ogromnie mnie ucieszy jeśli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza :)