wtorek, 24 maja 2016

A może by tak zostać krawcową? :)



Uwielbiam szyć. Dużo różnych rzeczy już uszyłam, ale głównie do domu. No i lalki. Tym razem zainspirowała mnie jedna Ruda i...
postanowiłam spróbować uszyć ciuch, a raczej ciuszek :) Mało tego, to z dzianiny. Bałam się jak diabeł święconej wody, bo ta dzianina taka straszna. Buuu... Ciągnie się i w ogóle.
Ale myślę sobie, że kto jak nie ja ;)
No i poszalałam. I jestem cholernie zadowolona, że to zrobiłam, bo nie taki diabeł straszny i wyszło mi fajne małe cytryniątko. Spodobało mi się do tego stopnia, że uszyłam już kilka innych wdzianek dla dziewczyn i z każdym kolejnym coraz bardziej mi się to podoba. To ubranko powstało z dwoma parami spodni, żółtymi i w cytrynki. Żółte są takie jak widać, a cytrynkowe mają obniżony krok. Takie trochę emsihamery. Co powiecie? Konstruktywną krytykę przyjmę pokornie, ale innej nie, bo mi to chyba złamie serce :D





8 komentarzy :

  1. krawcowa to bardzo ciezka praca, trzeba miec duze doswiadczenie,wiedze, pracodawca najczesciej chce aby krawcowa byla tez prasowaczka, krojczym i konstruktorem odziezy,a kiedys to byly osobne stanowiska, dzis chca miec 1 czlowieka od wszystkiego... a zarobki... no coz...nie powalaja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem doskonale o czym piszesz, ale nie mam na myśli siedzenia przy maszynie w wielkiej fabryce, raczej pewnego rodzaju działalność własną :))). A pomijając wszystko, to tylko tytuł posta ;)

      Usuń
  2. ZAMAWIAM dla mojej Zochy taki komplet jako pierwsza :P <3 <3 <3 :* Pięknie Kochana !

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczne!! Gdzie można składać zamówienia??

    OdpowiedzUsuń

Ogromnie mnie ucieszy jeśli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza :)