wtorek, 28 kwietnia 2015

Moim okiem - Wybory prezydenckie - wybieracie?


Nie znoszę polityki. Ale! Nie znoszę też bierności. Aby uzyskać jakiś sensowny, w moim odczuciu, kompromis pomiędzy jednym a drugim, postanowiłam nie brać udziału w zaśmieconej, obrzydliwej i daremnej politycznej codzienności, ale w zamian za to chodzę na wybory. Nie robię tego mechanicznie. Zawsze staram się do nich przygotować. Ogólny zarys tego co i jak z poszczególnymi partiami czy kandydatami mam zawsze, bo nie da się od tego uciec. Afery, oskarżenia i przekręty wylewają się z każdej dziury i szpary. Nie trzeba nawet słuchać radia ani mieć TV, wystarczy szukać ulubionej gazety na półce w sklepie i obić oczy o okładki niektórych tygodników. I już wszystko wiadomo. Brrr....


Nie chcę w tym brać udziału, nie chcę mieć w głowie śmietnika informacyjnego. Chcę za to wiedzieć czy osoba kandydująca na urząd prezydenta naszego zacnego kraju, potrafi się bodaj składnie wypowiadać i celnie argumentować swoje stanowisko. Dlatego tuż przed wyborami, poza prześledzeniem poglądów i zapatrywań na ważne dla mnie kwestie, słucham w radiu tych, z którymi mi mniej więcej po drodze. 

I pierwszy raz mam problem. Pierwszy raz chyba już mi się ulewa bylejakość w Polsce. Ulewają mi się nienawiść, zajadłość, bzdury, bezczynność i chciwość. Do tej pory jakoś to łykałam. Przy ograniczonym kontakcie z niusami, to nie jest takie trudne. Niestety, jak widać, nasze elyty mogą doprowadzić do mdłości nawet takiego stoika jak ja. I mam tu nam myśli wszystkich jak leci, a nie kogoś konkretnie. I o ile najbliżej mi światopoglądowo do obecnego prezydenta, to coraz częściej się zastanawiam, czy nie warto byłoby pozwolić chociaż raz, na próbę, dojść do głosu jakimś odważnym wariatom :) 

Z jednej strony trzeba się ich trochę bać, ale z drugiej...Może właśnie taki wariat miałby odwagę ukręcić łeb Hydrze...

Trudna to decyzja dla człowieka, któremu nie jest wszystko jedno. Mam czasem ochotę wypiąć się na to i nie głosować. Tylko co mi to da? Nic mi to nie da. Im więcej bierności w nas, tym bardziej pozwalamy rządzić byle komu. 

Tak, wiem. Zaraz ktoś powie, że co tam taki jeden głos. Ja myślę, że każdy jest ważny. A już w ogóle czadowo byłoby, gdyby każdy był świadomy, a nie oddany tylko dlatego, że jakiś nazwisko dzwoni nam z tyłu głowy. 

No i co Wy na to? Głosujecie? 

5 komentarzy :

  1. Ja chyba nie zagłosuję tym razem.Po prostu nie ma kandydata,który byłby dla mnie nawet "tym mniejszym złem",a miłościwie panujący nam Broni-sław nomen omen nie obronił swojej sławy przez podpisanie ustawy o GMO.Myślałam,że jest bardziej odpowiedzialny i ...mądry,a okazało się,że niestety...więc sorry,ale nie chcę przykładać ręki do ponownego jego wyboru 😐

    OdpowiedzUsuń
  2. Zawsze głosuję, bo doceniam to, że w ogóle mamy coś do powiedzenia. Ale tak jak i Ty, nie mogę już słuchać tego co jest mówione, kampania mnie mierzi, głosowanie na mniejsze zło też mnie mierzi i mam dylemat właśnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety nie jest to wszystko takie oczywiste jakby się mogło wydawać. Do drugie tury raczej wiadomo kto wejdzie, ale bierne zgadzanie się na to, że i tak nie warto próbować to droga do nikąd.

      Usuń
  3. Zrobiłam sobie test zgodności i wyszedł mi Kukiz. Zastanawiam się, co zrobić z tą wiedzą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie Kukiz na drugim miejscu. Pierwszy jest facet, o którym nigdy w życiu nie słyszałam. Słuchałam tylko raz jego wypowiedzi w radio. I trafiało do mnie to co mówił. I co robić...?

      Usuń

Ogromnie mnie ucieszy jeśli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza :)